Skocz do zawartości
Slate Blackcurrant Watermelon Strawberry Orange Banana Apple Emerald Chocolate Marble
Slate Blackcurrant Watermelon Strawberry Orange Banana Apple Emerald Chocolate Marble

hhgjhgjhg

Denon

Rynkowy hazard

Recommended Posts

Rozróżniamy dwa główne podejścia do inwestycji/spekulacji giełdowych:

1. Podejście profesjonalne:

Uczestnicy stosują określoną strategię działania, posiadają system transakcyjny oraz odpowiednio zarządzają swoim kapitałem.

2. Rynkowy hazard:

Uczestnicy zakładają, że rynkiem rządzi szczęście. Wierzą oni, że mają go wystarczająco dużo, aby zgarnąć rynkowego jackpota.

Chciałbym skupić się na punkcie numer 2, gdyż jeżeli chodzi o 1-nkę, to tematów jej dotyczących było już na forum bardzo wiele.

Ostatnimi czasy różnego rodzaju działania marketingowe sprowadzają na rynek wielu nowych graczy poszukujących mocnych wrażeń oraz wysokich zysków. Problem polega na tym, że większość z nich nie ma żadnego planu chociażby po części imitującego podstawy strategii inwestycyjnej. Moim zdaniem tacy gracze nie mają szans w starciu z rynkiem (nie mówiąc już o własnej psychice).

Rynkowy hazard ma także inne oblicza, którymi są między innymi brak zleceń obronnych (lub jasno określonych momentów wyjścia z rynku) oraz zawieranie transakcji, które w przypadku niepowodzenia potrafią doprowadzić do margin calla. Pierwszy przypadek porównałbym do jazdy samochodem bez pasów, podczas gdy drugi przypadek przypomina raczej skakanie z wysokiego budynku do bardzo małego basenu.

Uważam, że bez względu na formę jaką przyjmie - hazard na rynku jest niedopuszczalny, gdy chcemy odnieść na nim sukces.

Zapraszam do dyskusji. Nie wiem czy się ze mną zgodzicie, lecz mimo tego może ktoś z Was zna jeszcze jakieś inne oblicza rynkowego hazardu?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy się ze mną zgodzicie, lecz mimo tego może ktoś z Was zna jeszcze jakieś inne oblicza rynkowego hazardu?!

Moim zdaniem, można również doliczyć kupowanie/kopiowanie cudzych systemów oraz bezkrytyczną wiarę w słuszność poglądów różnych "giełdowych autorytetów" oraz wszelkich rynkowych "guru". Nie mówię, że wszystko trzeba robić samemu, ale na pewno należy bardzo gruntownie sprawdzać różne rozwiązania, bo nie zawsze są one odpowiednie dla nas, nawet jeżeli autorowi koncepcji generują zyski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Uważać trzeba zawsze. Nie zgodzę się jednak z faktem, że wyniki nie będą "kopiowalne" po przeprowadzeniu odpowiedniego szkolenia z danego rozwiązania. Przykładem w tym momencie jest grupa Turtles, która na wstępie obala już Twoją teorię.

Nie twierdzę, iż można ufać każdej osobie oraz prezentowanemu przez nią rozwiązaniu. Nie można jednak wszystkiego generalizować i tworzyć z tego swego rodzaju rynkowych doktryn światopoglądowych. Na poparcie swojej tezy mogę podać przykład klientów naszej firmy, którzy po odbyciu szkolenia z autorskiej strategii, zaczęli odnosić tak wielkie sukcesy, że udało im się odrobić część szkolenia jeszcze przed jego zakończeniem.

W takim razie wnioskując z Twojej wypowiedzi powinniśmy stwierdzić, że żaden magister uczelni ekonomicznej tak naprawdę nie powinien otrzymać tego tytułu, gdyż zajmuje się ezoteryką, którą w dużej mierze trzeba samemu poznać, aniżeli nauczyć się jej od wykładowców (w końcu głowni ekonomiści instytucji finansowych także potrafią tracić pieniądze dla swoich pracodawców). Oczywiście nie oznacza to, iż jeden e-book odwróci nagle los danego tradera/inwestora. Jestem jednak pewny, iż bardzo często pozwoli on mimo wszystko wskazać odpowiedni kierunek rozwoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W takim razie wnioskując z Twojej wypowiedzi powinniśmy stwierdzić, że żaden magister uczelni ekonomicznej tak naprawdę nie powinien otrzymać tego tytułu, gdyż zajmuje się ezoteryką, którą w dużej mierze trzeba samemu poznać, aniżeli nauczyć się jej od wykładowców

Jest to na pewno bardzo daleko idący wniosek, i w sumie nie to miałem na myśli. Ekonomia nie jest moim zdaniem na pewno dziedziną ezoteryczną, nie wiem skąd w ogóle takie porównanie, tyle tylko, że gra na giełdzie wcale nie ma aż tak dużo wspólnego z ekonomią. Co więcej, moim zdaniem, ukończone studia ekonomiczne mogą (ale nie muszą) czasami stanowić wręcz przeszkodę żeby zarobić na rynku.

Ale to tylko moje zdanie i nie chce mi się wykłócać, kto ma rację.

A poza tym, należy odróżnić szkolenie od kopiowania, bo to są dwie różne rzeczy. W sumie nie mówię, że wyniki nie mogą być "kopiowalne", ale jest to znacznie trudniejsze niż się może wydawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest to na pewno bardzo daleko idący wniosek, i w sumie nie to miałem na myśli. Ekonomia nie jest moim zdaniem na pewno dziedziną ezoteryczną(...)

W poprzedniej wypowiedzi wyszedłem z założenia, że ekonomia mimo wszystko ma dużo wspólnego z samym inwestowaniem. Inna sprawa, że skuteczne strategie inwestycyjne/systemy transakcyjne pozwalają odnieść sukces na rynku w przeciwieństwie do zagadnień czysto ekonomicznych, takich jak chociażby analiza zatrudnienia w celu osiągania krótkoterminowych zysków z inwestycji giełdowych (na podstawie szeroko zakrojonych badań przeprowadzonych przez Marka Matuszka).

A poza tym, należy odróżnić szkolenie od kopiowania, bo to są dwie różne rzeczy. W sumie nie mówię, że wyniki nie mogą być "kopiowalne", ale jest to znacznie trudniejsze niż się może wydawać.

Muszę się w tym wypadku z Tobą zgodzić. Sytuacja jest podobna do tej w której - dajmy na to - piłkarze mogą korzystać z usług światowej sławy trenera. W wielu przypadkach potrafi on stworzyć istne gwiazdy footballu, co nie zmienia faktu, że znajdzie się także wielu graczy, którzy nigdy nie odniosą sukcesu. Analogiczną sytuację możemy zaobserwować właśnie na rynku - niestety nie każdy może zostać odnoszącym sukcesy traderem/inwestorem, co z kolei potwierdzają liczne statystyki, które są znane praktycznie każdemu z nas (90/10 etc.).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inna sprawa, że skuteczne strategie inwestycyjne/systemy transakcyjne pozwalają odnieść sukces na rynku w przeciwieństwie do zagadnień czysto ekonomicznych, takich jak chociażby analiza zatrudnienia w celu osiągania krótkoterminowych zysków z inwestycji giełdowych (na podstawie szeroko zakrojonych badań przeprowadzonych przez Marka Matuszka).

Moim zdaniem, dobry skuteczny system może, ale nie musi wykorzystywać różnych zależności ekonomicznych. Poza tym studia ekonomiczne mogą być przydatne ze względu na duży nacisk na rachunek prawdopodobieństwa i statystykę, jaki jest szczególnie na lepszych uczelniach. Czasami jest to naprawdę wysoki poziom.

Problem polega na tym, że moim zdaniem, giełda jest w pewnym sensie "wielowymiarowa", a ekonomia jest tylko jednym, ale nie jedynym, wymiarem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja tam zawsze mawiam, że wszystkie systemy są ok, tylko trzeba trochę nad nimi posiedzieć i je zrozumieć (wiedzieć co autor miał na myśli). Bo jeżeli znajdujemy coś w sieci i czym prędzej biegniemy wypróbować je na realnym koncie to finał nie będzie pozytywny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Powtarzam po raz kolejny : badania!

Pan Danielewicz ( u którego byłem na szkoleniach ) zawsze tak kończył swoje wykłady/ seminaria "Zachęcam do badań!"

Można śmiało powiedzieć, że to stanowi klucz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witam i na wstępie chciałbym pozdrowić wszytskich forumowiczów.

Powtarzam po raz kolejny : badania!

Pan Danielewicz ( u którego byłem na szkoleniach ) zawsze tak kończył swoje wykłady/ seminaria "Zachęcam do badań!"

Można śmiało powiedzieć, że to stanowi klucz...

Pod tym tekstem mogę podpisać się rękami i nogami. Na temat każdego rynku, czy to forex, giełda czy bukmacherka powastało miliony publikacji. Czasem po przeczytaniu kilku zdaje nam sie, że wiemy już wszystko na dany temat i jedyne co pozostaje to zianwestować swoje oszczędności. Niestety najczęściej kończy się to porażką. Moja teoria na ten temat jest taka, że każdy autor danego opracowania/systemu/badań nad rynkiem ma własny abstrakcyjny styl myślenia, pojmowania i przekładania tego na rzeczywistość co raczej rzadko spotyka się ze 100% zrozumieniem przez czytelnika.

Czasem można pojąć regułę, ale nie czuć jej mentalnie. Podobnie jest z FOrexem i Bukmacherką. I jedno i drugie można podpiąc zarówno pod hazard jak i pod inwestowanie. Nie każdy początkujący na Forex będzie potrafił utrzymać dyscypline otwierania pozycji i wychodzenia z niej zgodnie z sygnałami. Tak samo nie każdy gracz obstawiający zakłądy zrozumie czym jest "value bet" i jak go szukać, jak rozpoznawać.

W obydwóch przypadkach najzawodniejszym czynnikiem jest psychika gracza. I chyba nie muszę dodawać, że jest to większa połowa sukcesu.

Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dodam tylko, że giełda to miejsce, które przyciąga wielu hazardzistów, którzy starają się wmówić sobie samym, że obracanie akcjami, kontraktami czy opcjami, to coś innego, niż obstawianie numerków u bukmachera. Prawda jest jednak bolesna - inwestycje/trading także mogą zamienić się w hazard, jeżeli nie podejdziemy do rynku w odpowiedni sposób.

Inwestowanie posiada pewną aurę prestiżu, która przysłania moment w którym zamienia się ono w zwyczajny hazard. Może to się objawiać na wiele sposobów, jak chociażby porzucenie zasad zarządzania kapitałem, czyli rynkowy odpowiednik "stawiania wszystkiego na jedną kartę". Wysiłek psychiczny także odgrywa tutaj wielką rolę - hazardzista ma na rynku więcej wymówek, niż miałby ich grając w kasynie. Radość i smutek towarzyszą zawieranym transakcjom tak samo, jak w przypadku obstawiania meczów piłkarskich. Wszystko to jest zasługą pieniędzy, jakie towarzyszą obydwu omawianym zajęciom.

Jest wiele pytań, jakie możemy sobie zadać w celu uzyskania odpowiedzi na pytanie: Czy jestem rynkowych hazardzistom?

Przykładowo:

- Czy mam niepohamowaną rządzę otwierania pozycji bez względu na to czy strategia akurat generuje jakieś sygnały?

- Czy zawieram transakcje bez sformalizowanego systemu, który generuje owe sygnały?

- Czy stosuję jasno określone zasady zarządzania kapitałem? (pytanie to zostało już wspomniane w tekście)

- Czy inwestuję jedynie te pieniądze, których strata nie spowoduje zrujnowania budżetu domowego?

Jeżeli odpowiedziałeś na chociażby jedno pytanie twierdząco - może to oznaczać, iż masz problem z hazardem rynkowym. Nie jest to oczywiście pewne, gdyż jest wiele czynników, które są akurat wyjątkami jedynie potwierdzającymi regułę. Pytań tego typy jest o wiele więcej - jeżeli macie pomysły na ich brzmienie, to zapraszam do dyskusji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby skomentować

Będziesz mógł dodać komentarz po zalogowaniu się



Zaloguj się

×
×
  • Utwórz nowe...