Skocz do zawartości
Slate Blackcurrant Watermelon Strawberry Orange Banana Apple Emerald Chocolate Marble
Slate Blackcurrant Watermelon Strawberry Orange Banana Apple Emerald Chocolate Marble

hhgjhgjhg

Denon

Toksyczna kontrola

Recommended Posts

Bardzo wiele osób wybiera np. aktywne podejście do rynku, gdyż uważają oni, że w takim przypadku mają większą kontrolę nad osiąganymi wynikami. W tym wpisie postaram się udowodnić, że próba zbytniej kontroli może być czasami gorsza, niż jej minimalizacja.

W przypadku spekulantów, chęci kontroli każdej sytuacji bardzo często towarzyszy zjawisko prognozowania. Mowa o przypadku, kiedy podejmowanie wszelkich decyzji spoczywa na uczestniku rynku. Taka sytuacja zwiększa prawdopodobieństwo włączenia do naszej analizy subiektywnej oceny aktualnego stanu rzeczy, co w ostateczności przekłada się na zbytnie zaangażowanie emocjonalne w stosunku do zawieranych transakcji. Prościej mówiąc: w momencie, kiedy chcemy kontrolować zbyt wielką ilość podejmowanych decyzji, odkładamy na bok zalecenia systemu w związku z czym naginamy jego zasady, samemu podejmując ostateczne decyzje o zawarciu transakcji.

Jeszcze gorszym przypadkiem jest ten w którym chęć kontroli rynku jest tak silna, że porzucamy (lub nawet nie tworzymy) systemu transakcyjnego - który powinien nas prowadzić - na rzecz samodzielnego analizowania rynku, co często kończy się stratami spowodowanymi zbytnią ufnością we własne umiejętności.

Zmniejszenie toksycznej kontroli można przeprowadzić na różne sposoby, jak chociażby:

- tworząc formalizację systemu

- wprowadzając rozwiązania mechaniczne

- uruchamiając w pełni opisany system, który tak samo, jak przez nas mógłby być stosowany przez robota (EA)

- wykorzystując model/wzór matematyczny

- eliminując z systemu element prognostyczny

Powyższe sposoby na wyeliminowanie kontroli, to jedynie garstka z wszystkich możliwych. Wszystko zależy od tego na jakim etapie zaawansowania jest dany uczestnik rynku, jego systemu transakcyjnego (lub braku), umiejętności kontrolowania emocji oraz ogólnych informacji na temat kontroli decyzyjności w przypadku systemów transakcyjnych.

Człowiek podświadomie dąży do kontrolowania niemal wszystkich aspektów jego życia: od pory spożywania posiłku, do wybrania miejsca spoczynku. Na rynku w wielu przypadkach podstawowe ludzkie odruchy i przyzwyczajenia stoją w sprzeczności z osiąganiem nań sukcesów. Najlepsze jest jednak to, że rozumienie powyższego zagadnienia bardzo często prowadzi do kroku naprzód w naszej rynkowej ewolucji.

Pamiętajmy, że eliminacja kontroli nie polega na całkowitym jej usunięciu, a jedynie na przetransferowaniu jej na dany mechanizm, taki jak np. formalizacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Człowiek podświadomie dąży do kontrolowania niemal wszystkich aspektów jego życia: od pory spożywania posiłku, do wybrania miejsca spoczynku.

Emocjonalna potrzeba "kontroli sytuacji" jest moim zdaniem oczywiście całkowicie normalna z psychologicznego punktu widzenia, jest jednocześnie jedną z tych potrzeb, którą trzeba stłumić grając samodzielnie.

Niestety takich potrzeb emocjonalnych, które trzeba eliminować, jest znacznie więcej. :-P

Na rynku w wielu przypadkach podstawowe ludzkie odruchy i przyzwyczajenia stoją w sprzeczności z osiąganiem nań sukcesów.

Mi też się wydaje, że tak jest. Niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze gorszym przypadkiem jest ten w którym chęć kontroli rynku jest tak silna, że porzucamy (lub nawet nie tworzymy) systemu transakcyjnego - który powinien nas prowadzić - na rzecz samodzielnego analizowania rynku, co często kończy się stratami spowodowanymi zbytnią ufnością we własne umiejętności.

Własnie u mnie to miało miejsce i się zakończyło na Margin Call. Porzuciłem system i zacząłem zgadywać co zrobi cena. Dało mi to wiele do myślenia... Tworze teraz sobie prosty system oparty na średnich kroczących jasno określone wejście i wyjście (oczywiście konsekwencja i dyscyplina na każdym kroku) do tego odpowiednie zarządzanie gotówką RR i musi się udać

po co to piszę?

Bo własnie wtedy wyeliminuje z gry "element prognostyczny" . Myślę że każdy czytający te tematy powinien wyłapywać swoje błędy i przyznawać się do nich bo inaczej nie sposób ich ominąć.

dzięki Denon za temat skłania do przemyśleń :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

hej

u mnie chcec nadmiennej konroli, ujawnia sie na moją niekorzysc, gdy mam pozycje i ona jest juz na plus, i tylko widze ze cos zaczyna sie psuc, zabiaraja maje zyski, wylanczam. masakra, za bardzo ucinam przez to wszystkie zyski, wiem ze tak sie nie, probuje to zmienic, ale nie bardzo mi wychodzi, moze macia jakas rade na to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej

u mnie chcec nadmiennej konroli, ujawnia sie na moją niekorzysc, gdy mam pozycje i ona jest juz na plus, i tylko widze ze cos zaczyna sie psuc, zabiaraja maje zyski, wylanczam. (...)

W opisywanym przypadku pokazujesz, że nie wykorzystujesz nawet podstawowych sposobów na minimalizację toksycznej kontroli. Prawdę mówiąc boję się, że w Twoim podejściu króluje uznaniowość, która z racji braku doświadczenia (przepraszam jeżeli błędnie wnioskuję) jest podejściem z góry skazanym na porażkę.

Dobrym rozwiązaniem w Twoim przypadku - zgodnie z tym o czym pisałem w pierwszym poście - może być stworzenie jakiejkolwiek formalizacji systemu. Umożliwi Ci to pozbycie się uznaniowości w związku z czym - bez względu na zaistniały scenariusz rynkowy - będziesz wiedział, co masz w danym momencie zrobić. Oznacza to, że będziesz w stanie chociaż określić czym jest dla Ciebie owe "psucie się".

Stwierdzenia w tym wątku mogą wydać się na pierwszy rzut oka trywializmami, jednak uwierz nam, że takie podejście ma większe szanse na powodzenie, aniżeli zdanie się na ślepy los.

Dodatkowo prosiłbym o poprawienie pisowni. :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Do tematu można podejść jeszcze w inny sposób, mianowicie taki, że kontrola może mieć też pozytywne oblicze. Ważne jest, aby oznaczała ona jedynie panowanie nad swoim działaniem, a nie próbę analizowania kwestii na które trader i tak nie ma wpływu.

Naturalnym jest, że nie możemy kontrolować tego w którą stronę podąży rynek, nie w naszej gestii leży też to co ze swoim kapitałem zrobią inni jego uczestnicy. Jedynym elementem całej układanki – jak nazwać mogę „grę rynkową” – nad jakim panować może każdy z nas, są samodzielnie podejmowane decyzje. Każda otwarta pozycja musi być zaakceptowana przez zarządzającego portfelem, gdzie nawet w sytuacji pracy z pomocą algorytmów, to uczestnik rynku decyduje się na użycie tego czy innego rozwiązania automatycznego. Tym samym ewentualnie otwierane pozycje też są pośrednio pod jego kontrolą i to on odpowiada za ewentualne błędy.

Wbrew obiegowej opinii, błędy na rynku nie muszą objawiać się wcale poprzez transakcje które kończą się stratami. Paradoksalnie niekiedy nawet pozycja, która ostatecznie zamknie się na plusie, może okazać się wynikiem błędu. Związane jest to z tym, że przy pełnej formalizacji oraz podejściu mechanicznym, jedynie wykonanie wszystkich sygnałów zgodnie z założeniami można uznać za sukces. Strata, pomimo tego co próbują wmówić nam niektórzy „rynkowi specjaliści’ jest nieodzowną częścią tradingu. O ile jej skala w długoterminowym wymiarze jest mniejsza, aniżeli osiągane zyski – powinniśmy bez przeszkód zaakceptować jej istnienie.

Podejście zgodne z powyższą myślą oznacza zatem możliwość w której praca na rynku oparta będzie na kontroli. Sytuacja ta jest w opisywanym przypadku jednak o tyle inna, że w przeciwieństwie do pierwotnego wpisu – opisywana wersja usuwa z tematu wątku słowo „toksyczna”. W końcu to właśnie ten przymiotnik od samego początku stanowił największy problem. Teraz już nie powinien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby skomentować

Będziesz mógł dodać komentarz po zalogowaniu się



Zaloguj się

×
×
  • Utwórz nowe...