Skocz do zawartości
Slate Blackcurrant Watermelon Strawberry Orange Banana Apple Emerald Chocolate Marble
Slate Blackcurrant Watermelon Strawberry Orange Banana Apple Emerald Chocolate Marble

hhgjhgjhg

xyz

Przestroga

Recommended Posts

"Aktualnie reklamy ukazują jak to łatwo można zarobić nawet 100% w dzień, ale nie ukazują tego że jest to w 100 % ryzykowne jak rzucenie monetą ."

Dużo prawdy w tym jest. Ale Forex to biznes jak każdy inny, i aby go rozwijać i na nim zarabiać trzeba go reklamować.

Ku przestrodze chcesz zacząć grać na Forex i nic Ciebie nie jest w stanie do tego zniechęcić. No to zacznij i graj ale na kontach DEMO!. Najlepiej kilkanaście miesięcy, a nawet więcej testuj swoje umiejętności i strategie. Dopiero po tym czasie jeżeli wyniki Twojej gry są bardziej niż zadowalające powinieneś próbować swoich sił w REALU. Gwarantuję Ci, że w ten sposób zaoszczędzisz sporo pieniędzy i nerwów na Forexie. Powtórzę jeszcze raz minimum kilkanaście miesięcy nie kilka!

Jeżeli na kontach demonstracyjnych osiągasz beznadziejne rezultaty to proszę się nie łudzić że na kontach rzeczywistych będzie lepiej z reguły jest jeszcze gorzej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jestem nowy, z Forexem to dopiero mam zamiar rozejrzeć się i (być może) zacząć.

Ale sporo, kilka lat, bawiłem się ruletką najpierw demo, potem "za prawdziwe" pieniądze. Poznawałem strategie obstawień, progresje, systemy itd. Grając ostrożnie, bez szarżowania, prawie zawsze można być trochę do przodu - tak 30 do 100 Euro dziennie wychodzi względnie łatwo. Laikom wydaje się, że to ślepy los i tyle, ale prawda jest taka, że kasyna zgarniają przeważnie poniżej 3%, reszta wraca do graczy. Tyle, że gra wielu, a zarabiają nieliczni.

Po co ten przydługi wstęp? W końcu to nie forum hazardowe, a moim celem nie jest namawianie kogokolwiek do ruletki.

Otóż z moich dotychczasowych doświadczeń wynika kilka obserwacji, na pewno istotnych i w Forexie. I tak:

- gdy bawiłeś się "demo", wkrótce przekonasz się, że to zupełnie nie to samo, co za pieniądze,

- piłeś? - odpuść sobie, aż wytrzeźwiejesz i/lub się pozbędziesz kaca,

- boisz się, że wtopisz? - odpuść sobie, aż się pozbędziesz strachu,

- dobrze ci poszło i jesteś w euforii? - odpuść sobie, aż się uspokoisz,

- gra cię zauważalnie podnieca? - odpuść sobie, aż się uspokoisz, bo nie tylko że, prawdopodobnie, za chwilę dostaniesz po dipie, ale robisz duży krok do popadnięcia w nałóg,

- nie idzie ci, robisz głupstwa? - zamknij czym prędzej kompa, idź na spacer z psem czy coś tam, ale nigdy nie próbuj przełamać złej passy na siłę,

- zabalowałeś, nie spałeś, ledwo widzisz na oczy? - wyśpij się najpierw,

- straciłeś, chcesz się odegrać? - prawdopodobnie, przynajmniej na pewien czas, powinieneś poszukać sobie jakiegoś innego sposobu zarabiania na życie.

Według mnie, jedynym stanem umysłu, w jakim należy podejmować dowolną grę, a więc i inwestowanie na Forexie również, jest chłodny, "jasny" spokój, poczucie siły i dystansu.

I nigdy, przenigdy nie lekceważ żadnej gry, skoro zdecydowałeś się grać w nią "za prawdziwe" pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Do mojego poprzedniego postu:

O umiejętnościach formalnych nie wspomniałem, aby coś robić, trzeba umieć to robić, inaczej lepiej się nie zabierać, to oczywiste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zaczynam się rozglądać i dobrze, że na forum pojawił się taki wątek. Uświadomienie ludziom z zewnątrz, ze jest to ciężka praca i nie dla każdego z pewnością pomoże nie jednemu zastanowić się i zacząć z większą pokorą, co na pewno odbije się pozytywnie na późniejszych poczynaniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mi tam pierwszy post przypominał trochę uzależnienie od hazardu. I mimo, że większość odradza mam przeczucie, że na tym się nie skończy. Ukrywanie informacji przed żoną? zaciąganie kredytu, żeby tylko się odbić? Późniejsze wyrzuty sumienia i chęć przestrzeżenia innych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

wielu ludzi inwestowało i straciło całą kasę, nie on pierwszy i nie ostatni. Najważniejsze by wyciągnąć wnioski i nie popełniać tych samych błędów. Nigdy nie zdecydowałbym się inwestować pieniędzy, których w najgorszym wypadku nie mógłbym stracić bez szkody dla domowego budżetu. A kredyt? Syndrom hazardzisty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Moim zdaniem, nierozsądne jest grać na giełdzie czy forexie za pieniądze pochodzące z kredytu. Wiadomo, wszyscy jesteśmy ludźmi, pokusa wielkich zysków itd. Ja będąc w takiej sytuacji nie słuchałbym osób mówiących "próbuj jeszcze raz". Skupiłbym się na spłaceniu kredytu, normalnej stałej pracy na czas odrabiania długów, a w międzyczasie na edukacji na temat rynku forex. Potraktowałbym to później jako inwestycje, a nie jak hazard. Wiem, że łatwo mówić z punktu widzenia osoby, która nie ma takich problemów, ale wydaje mi się to rozsądne.

Pozdrawiam,

Szymon

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
(...) Moim zdaniem, nierozsądne jest grać na giełdzie czy forexie za pieniądze pochodzące z kredytu. Wiadomo, wszyscy jesteśmy ludźmi, pokusa wielkich zysków itd. Ja będąc w takiej sytuacji nie słuchałbym osób mówiących "próbuj jeszcze raz".

Faktycznie próba podejścia do rynku po raz kolejny bez zmiany światopoglądu, odrobienia pracy domowej czy wykreowania mechanizmów obronnych w postaci buforu kapitałowego nie ma sensu. Parafraza słów Einstein'a ma tutaj znakomite zastosowanie. W końcu robienie tego samego w kółko, przy jednoczesnym oczekiwaniu odmiennego efektu jest szaleństwem!

Na rynku kredyt jest istotny, jednak nie chodzi tutaj o pożyczony kapitał na handel, a raczej o umiejętne korzystanie z dźwigni finansowej oferowanej przez brokera. Dzięki temu możliwe jest szybsze wykorzystanie rynkowej zmienności, co jak zwykle działa w dwie strony i może równie dobrze sprowadzić na nas kłopoty finansowej. Jest to zasada znana wielu uczestnikom rynku już od samego początku ich obcowania ze środowiskiem.

Podstawą jest jednak zmiana myślenia. Bez względu na to jakie by ono nie było, skoro w długim terminie przynosiło straty, to oznacza, że było błędne. Nie musi tutaj jednak zawsze chodzić o strategię. Stosowane rozwiązanie może być zyskowne, jednak tylko przy określonym sposobie zarządzania kapitałem. Poznanie tego typu niuansów wymaga czasu, dlatego dziwi mnie sytuacja w której początkujący traderzy zaczynają na rynku od kwot, których utrata mogłaby nadwyrężyć budżet domowy, nie mówiąc już o ocieraniu się o bankructwo.

Wypracowanie zysków jest możliwe dzięki prostym rozwiązaniom i to one są najczęściej kluczem do pierwszych zysków. Dalej jest już maksymalizacja zysków z wykorzystaniem utworzonego bufora oraz swego rodzaju "gra za pieniądze kasyna". Nie da się tego osiągnąć, gdy od samego początku celuje się w milionowe zyski uzyskane z zaledwie kilku tysięcy na rachunku. W takiej sytuacji obraz zamazany jest przez rządzę wygranej, a nie stabilizację finansowej egzystencji. Od zawsze powtarzam, że rynek ma dawać wolność, toteż nie rozumiem, dlaczego wielu szuka tutaj ciężkiej i stresującej pracy w chaosie.

(...) Skupiłbym się na spłaceniu kredytu, normalnej stałej pracy na czas odrabiania długów, a w międzyczasie na edukacji na temat rynku forex. Potraktowałbym to później jako inwestycje, a nie jak hazard. Wiem, że łatwo mówić z punktu widzenia osoby, która nie ma takich problemów, ale wydaje mi się to rozsądne.(...)

Pierwsza część mojej wypowiedzi miała raczej charakter ogólny. Co do oceny konkretnej sytuacji, to szkoda, że cały proces nie rozpoczął się od dogłębnej edukacji popartej stabilnymi wynikami. Niestety nawet jeżeli przygotowanie teoretyczne miało miejsce, to nie było ono poparte stabilnymi wynikami w dłuższym terminie na koncie real.

Podobnie, jak Ty Szymonie uważam, że łatwiej jest nam chłodno ocenić sytuację ale jak wskazuje nam temat wątku - ma to być przestroga. Nie zgodzę się jednak, że na rynku mamy tylko dwie drogi: inwestycji oraz hazardu. Jest też spekulacja, która wcale nie jest negatywnym słowem. W wielu przypadkach spotkałem się z błędną oceną własnej działalności. Wykorzystywanie różnicy kursowej w celu osiągnięcia zysków nie jest inwestycją, a właśnie formą spekulacji. Nie ma w tym przypadku mowy o osiąganiu zwrotu z dodatnich przepływów pieniężnych.

Oczywiście możemy odnieść się do podstawowej definicji Hirschleifera:

"Inwestycja jest w istocie bieżącym wyrzeczeniem dla przyszłych korzyści. Ale teraźniejszość jest względnie dobrze znana, natomiast przyszłość to zawsze tajemnica. Przeto inwestycja jest wyrzeczeniem się pewnego dla niepewnej korzyści."

Prawda jest jednak taka, że powyższe słowa należy rozumieć, jako punkt wyjścia dla dalszych rozważań, które wyglądają następująco:

Inwestycje mogą dzielić się na tradycyjne oraz właśnie spekulacyjne.

Nie jest to może oficjalne stanowisko uczelni ekonomicznych ale od tego jest właśnie młode pokolenie uczestników rynkowych, aby kreować nowe pojęcia i zachowania. Od dzisiaj podział ten może być nazywany podziałem Jaworskiego, chociaż przypuszczam, że już ktoś kiedyś wpadł na coś podobnego ;-).

Kończąc wywód chciałbym stwierdzić, że niektórzy dobrze zrobią jak pozostaną na tradycyjnej pracy, gdyż spekulacja wymaga ogromnego wysiłku w celu zmiany myślenia na takie, które jest odwrotne do ludzkiej natury. Tutaj trzeba chcieć osiągać straty, gdyż tylko takim sposobem większe zyski znajdują się w zasięgu ręki. Broniąc się jedynie przed stratami, pozwalamy aby nas zdominowały.

Na rynku fortuny były budowane i tracone. Czasami w różnej konfiguracji.

Życzę powodzenia autorowi wątku bez względu na obraną drogę i dziękuję ponownie za podzielenie się z nami historią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zacząłem rok temu.Początkowo szło mi nieżle.Przygotowywałem się na DEMO dość długo,czytałem, analizowałem i obserwowałem rynek.Po kilku miesiącach zacząłem w realu.Początkowo szło mi nieżle.Nie miałem dużego kapitału,ale udało mi się uciułać 20 000 Pln.Nagłe załamanie rynku i wtopa-wszystko poszło na marne.

Konsekwencje-Problemy w domu.

Po roku uciułałem trochę grosza i wziąłem kredyt w tajemnicy przed żoną.

Znowu zacząłem-odniosłem wrażenie jakby rynek działał negatywnie na moje operacje.(zawsze reagował odwrotnie)

Znowu strata i to duża.

Teraz chyba będzie rozwód,żona mi tego nie wybaczy drugi raz.Wcześniej było bardzo trudno.

Ona jeszcze o niczym nie wie,jest zagranicą-jak wróci, to koniec.

Nie mam szans wyjść z długów.

To koniec>>

Potraktujcie to jako przestrogę.

Witam,

Tego typu historii jest setki, tysiące… jak świat długi i szeroki.

„Można prześcigać się w podawaniu godziwie płatnych zawodów i czasu potrzebnego do uzyskania wiedzy i uprawnień koniecznych do ich wykonywania, a jak na tym etapie wygląda forex trader? Znam takich, co po otwarciu rachunku w domu maklerskim, czuli się pełnoprawnymi inwestorami, traderami. Ile czasu zajęło im uzyskanie „dyplomu" tradera czy inwestora? Tyle ile czasu trwało otwarcie rachunku. Odwiedzilibyście lekarza, który swój dyplom uzyskał w tak samo krótkim czasie? Na rynku taki dyplom nie przedstawia żadnej wartości, w jakiejkolwiek profesji. Mogę stwierdzić, że powszechne jest przekonanie, że inwestowanie na rynkach finansowych nie wymaga żadnej wiedzy ani doświadczenia, wystarczy po prostu otworzyć rachunek, wpłacić pieniądze i ... „

Traderzy mówią – „trading jest prosty, ale nie łatwy”. Prostota polega na stosowaniu prostych reguł, które odpowiadają za sukces i są jego gwarantem. To natomiast, że trading nie jest łatwy jest w nas. Reguły, które sprawdzają się w codziennym życiu, wedle których funkcjonujemy na co dzień na Foreksie nie działają, a wręcz przeciwnie, przeszkadzają.

Forex nie cierpi ignorantów.

Dlaczego zabieracie się za trading nie mając odpowiedniego przygotowania? Trading to jedna z najbardziej dochodowych profesji jaką człowiek wymyślił. Tak na chłopski rozum, jeśliby wystarczyło otworzyć u brokera rachunek aby zarabiać pieniądze, ręka do góry kto nie byłby traderem.

Pozdrawiam

Edytowano przez Gość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie ja mam taki problem ;/ Totalnie się zapultałem/Mam duże długi i nawet nie wiem gdzie się zgłosić z tym

Jeśli masz ochotę to podziel się z nami swoim przypadkiem. Nie obiecuję, że ktokolwiek będzie w stanie pomóc ale może uda nam się zlokalizować pewne pola do poprawy lub co gorsza - nierealne oczekiwania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby skomentować

Będziesz mógł dodać komentarz po zalogowaniu się



Zaloguj się

×
×
  • Utwórz nowe...