Skocz do zawartości
Slate Blackcurrant Watermelon Strawberry Orange Banana Apple Emerald Chocolate Marble
Slate Blackcurrant Watermelon Strawberry Orange Banana Apple Emerald Chocolate Marble

hhgjhgjhg

Denon

Dobór rynków tradingowych

Recommended Posts

Wielokrotnie w swojej karierze spekulanta poddawałem ocenie to czy analizuję odpowiednią ilość rynków, uzyskując przy tym największą efektywność swoich działań. Okazuje się, że możliwe jest przyjęcie pewnego schematu także do tego elementu rynkowej działalności. Niniejszy wpis będzie miał za zadanie przybliżyć kilka myśli, które odzwierciedlą moje podejście do wyboru rynków. Mam nadzieję, że niektórzy z Was skorzystają, a inni dodadzą swoje przemyślenia w temacie.

Dobór rynku uzależniony jest według mnie od kilku podstawowych czynników:

1. Stosowanej metodologii/strategii

Analizując dane fundamentalne lub też newsy ze świata, jesteśmy w stanie na bieżąco oceniać tylko zachowanie kilku rynków jednocześnie, ze wskazaniem raczej na 1-2, zamiast na 5-8. Nie są to oczywiście sztywne ramy, gdyż inwestorzy akcyjni są w stanie analizować wiele spółek kolejno, jednak w tym przypadku mamy do czynienia ze strategią typu WOR, dla której wybierane są okazje inwestycyjne, a nie stałe zaangażowanie na wskazanej ilości rynków. Przy założeniu stałego zaangażowania na danym rynku, technikowi o wiele łatwiej będzie zwiększyć liczbę docelowych rynków, niż traderowi fundamentalnemu, który poza analizą ceny musiałby zbadać wiele czynników jednocześnie, a nie sam wykres.

2. Wybranego interwału czasowego

W przypadku strategii scalpingowych, wybrany interwał jest na tyle niski, że analiza wielu rynków jednocześnie jest niemożliwa o ile nie używamy do tego narzędzi automatyzujących handel. Wchodząc na wyższe interwały, takie jak H4 lub D1 – można dopuszczać nawet kilka-kilkanaście rynków jednocześnie, gdyż ich analiza nie jest wymagana z tak wysoką częstotliwością i aktywnością, jak w przypadku niższych interwałów.

3. Koszty transakcyjne

Element kosztów jest powodem dla którego rezygnacja z danego rynku często nie wymaga nawet zawierania określonej ilości transakcji, aby dojść do odpowiednich wniosków. Bardzo szybko jesteśmy w stanie ocenić, że scalping na parze, która posiada spread w wysokości 10 pipsów jest raczej mało zasadny od strony zarządzania kapitałem, a nawet jakiejkolwiek logiki. Kto w końcu zdecydowałby się na target na poziomie 5-30 pipsów, przy tak wysokich kosztach transakcyjnych przekraczających często wypracowywany zysk?!

4. Godziny handlu

Trading na niektórych rynkach może być nieodpowiedni również w odniesieniu do naszej osobistej dyspozycyjności czasowej. Rzadko bowiem zdarza się, aby polski trader wstawał specjalnie w nocy, aby zawierać transakcje na sesji tokijskiej, kiedy ma do wyboru sesję europejską lub nawet amerykańską, które o wiele lepiej pasują do strefy czasowej naszego regionu.

5. Płynność/zamienność

Niektóre systemy wymagają dla ich odpowiedniego stosowania, doboru płynnych rynków. Rynek akcyjny mimo stosunkowo wysokiej płynności często uniemożliwia odpowiednie wyjście z pozycji, kiedy jej posiadacz jest większym graczem lub też posiada w swoim portfelu spółki średniej lub mniejszej wielkości. Przykładowo systemy jak te na wybicia przynoszą zyski tylko w sytuacji, kiedy na danym rynku panuje wysoka zmienność. Tak zwana wolatylność jest elementem często poszukiwanym przez analityków (traderów), gdyż strategie spekulacyjne w przeciwieństwie do przykładowo długiej strategii motyla (and. long butterfly spread) na opcjach – zarabiają w przypadku zmian na rynku, a nie jego stabilizacji. Dla rynku walutowego, czy jego terminowych odpowiedników często nawet nie ma znaczenia w którą stronę ma miejsce ruch/wybicie, gdyż możliwe jest na nich osiąganie korzyści również ze spadków kursów – istotne jedynie jest, aby dany ruch nastąpił.

6. Znajomość instrumentów

Jest to niemniej istotna zasada od wszystkich poprzednich: zajmujemy się tylko tymi rynkami, które znamy i które rozumiemy. Logicznym jest, że nie poznamy odpowiednio rynku przed zawarciem nań transakcji, jednak ważne jest, aby zawierać owe transakcje dopiero w momencie, gdy znane nam są wszelkie niuanse związane z danym rynkiem, jak chociażby: godziny handlu, mnożnik, spread, prowizja, średnia zmienność czy nawet występowanie oraz wielkość swapu.

Osobiście przez lata handlu spekulacyjnego raczej zastanawiałem się nad doborem ilości par walutowych w stosunku do aktualnego stanu faktycznego dla wymienionych czynników, aniżeli nad doborem odpowiedniej klasy aktywów do portfela inwestycyjnego.

Tak też pierwsze długoterminowe zyski osiągałem przez lata stosując podejście systemowe dla którego na interwale H4 ustalone miałem wszystkie, nawet najmniejsze szczegóły, a jedyną kwestią na jaką miałem uważać było wypełnianie przyjętych zasad. Odnosiłem się w tym przypadku jedynie do 8 par, które cechowały się wysoką zmiennością, a ich spread nie przekraczał 4 pipsów.

Dla strategii scalpingowych zazwyczaj okazywało się, że odnoszenie się do więcej, niż 2 par o najniższych kosztach transakcyjnych (tj. EUR/USD, USD/JPY) mijało się z celem, a co najciekawsze te same pary wykazywały najczęściej najwyższą zmienność w podobnych okienkach czasowych (nie mam na myśli tutaj interwałów, a raczej zakresy czasowe dla większej zmienności w trakcie trwania sesji).

Ostatecznie bywały momenty w których skupiałem się jedynie na EUR/USD dla wielu interwałów jednocześnie, przy równoległym śledzeniu kalendarza ekonomicznego oraz wszelkich informacji publikowanych w panelu Reutersa, które mogły mieć dla mnie znaczenie. Mimo uzyskania jednej z najwyższych kwartalnych stóp zwrotu w karierze zrezygnowałem z tego podejścia, gdyż wymagało ono pełnego zaangażowania przez wiele godzin w ciągu dnia, co nie pasowało do twierdzenia, jakoby rynek nie płacił za nadgodziny. Podejście systemowe pozwoliło na osiąganie może nieco niższych stóp zwrotu, jednak równocześnie wielokrotnie niższego zaangażowania czasowego przy skupianiu uwagi jedynie na samą cenę.

Jak widać dobór rynków nigdy nie powinien być przypadkowy, gdyż zakres analizowanych rynków jest w stanie bezpośrednio wpływać na osiąganą efektywność. Oczywiście możemy stwierdzić, że niektóre rynki bardziej lubimy od innych, jednak warto wtedy sprawdzić czy aby na pewno rynki te są również tymi samymi na których osiągane są największe zyski.

Zachęcam do wzięcia udziału w dyskusji przez skomentowanie moich słów lub też dołożenie swojej interpretacji omawianego zagadnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby skomentować

Będziesz mógł dodać komentarz po zalogowaniu się



Zaloguj się

×
×
  • Utwórz nowe...