Skocz do zawartości
Slate Blackcurrant Watermelon Strawberry Orange Banana Apple Emerald Chocolate Marble
Slate Blackcurrant Watermelon Strawberry Orange Banana Apple Emerald Chocolate Marble

hhgjhgjhg

Youri

Members
  • Zawartość

    89
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Youri

  1. Właściwie ta osoba która stoi na tym zdjęciu to ja, cała reszta siedzi obok :)
  2. Wystarczy się zarejestrować Więcej szczegółów TUTAJ
  3. W jednej ze swoich wcześniejszych wypowiedzi Bernanke sugerował, iż liczba bezrobotnych na koniec 2009 roku może przekroczyć 1 mln. Dziwne ale bardzo prawdziwe. Różnie można na to patrzeć. Jedni mówiąc o cyklach koniunkturalnych biorą pod uwagę 2 lata inni 8 lat. I jedno i drugie można podeprzeć danymi historycznymi. Warto jednak zwrócić uwagę na to, iż poprzedni okres Wielkiego Krachu, do którego porównywana jest aktualna sytuacja trwał od szczytu z kwietnia 1930 do dna bessy z lipca 1932 roku dokładnie, i pomimo spadku całego Dow Jones Industries o 86 % można było zarobić na każdej korekcie, a było ich 7 powyżej 10 % a nawet i 40% w IV kwartale 1931 roku. Zabiegi które są przeprowadzane przez rząd amerykański to jedynie kosmetyka. Tak naprawdę czeka nas jeszcze jedna bardzo głęboka korekta a dopiero później możemy liczyć na mocniejsze odbicie i inwestycje długoterminowe. Co do danych to był bym nawet optymistyczny, bo tym banalnie jest sterować: podajemy dużo lepsze a przy najbliższej okazji dokonujemy korekty poprzednich. W taki sposób każde mogą być lepsze.
  4. W oczekiwaniu na dane z USA Edek siedzi w trójkącie i nic a nic nie robi Istnieje prawdopodobieństwo wybicia dołem nie tylko ze względu na analizę fundamentalną ale również techniczną indeksów USA, wg której dolar powinien się umacniać
  5. Miliardowe przekręty, akcyjny spam i fałszywe rekomendacje: manipulacje na giełdzie papierów wartościowych dzięki komputerom i Internetowi stały się dużo prostsze. A z drugiej strony to właśnie dzięki tym ostatnim dzisiaj akcjami handlować może każdy. Osoby, które nie wyrobiły sobie jeszcze odruchu automatycznego kasowania spamu, zapewne natknęły się w swojej skrzynce na… rekomendacje giełdowe. Spam giełdowy – bowiem takie miano zyskało owo zjawisko – to nowy pomysł spamerów na dorobienie się kosztem innych. Jednym z analityków giełdowych, których nazwisko w krótkim czasie stało się znane, jest Giseli Blecher-Stratmann. Ta ekspertka była doradczynią wielu tysięcy drobnych inwestorów. Przyczyniły się do tego setki milionów emaili rozesłanych po całym Internecie, zawierających jej rekomendacje kupna konkretnych spółek giełdowych. Rzecz w tym, że Giseli Blecher-Stratmann… nie istnieje. Wymyślono ją na potrzeby szwindlu. Spamerzy najpierw obierali za cel tak zwane groszowe akcje, czyli akcje spółek, które kosztują po kilka centów za sztukę, następnie kupowali duży pakiet takich papierów wartościowych, by wreszcie rekomendować je komu tylko popadnie, obiecując ponad dwudziestoprocentowe zyski w ciągu kilku tygodni. Mało kto dał się na to nabrać. Jednak w skali kilkuset milionów adresatów mało kto oznacza kilka tysięcy osób. Gdy ci wszyscy ludzie jednocześnie zaczęli składać zamówienia na walory jednej spółki, jej akcje błyskawicznie wystrzeliły w górę o kilkadziesiąt procent. Efekt było widać już po kilku godzinach. W tym czasie spamerzy upłynniali własne udziały z oszałamiającym zyskiem. Niestety, bardzo szybko wartość takiej spółki wracała do poprzedniego poziomu albo wręcz spadała jeszcze niżej, a ofiary spamu zostawały na lodzie. Sądzony obecnie w USA „król spamu”, czyli Alan Ralsky, zarobił w ten sposób około trzech milionów dolarów. Natomiast większość zachęconych przez niego osób nic nie zyskała albo wręcz straciła pieniądze – spóźniły się one bowiem ze spieniężeniem akcji. Na razie na Warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych nie było jeszcze przypadku takiej manipulacji. Jednak na giełdach w Nowym Jorku, Londynie czy Frankfurcie zdarzają się one coraz częściej. Internetowe szwindle na giełdzie Nic dziwnego, że wśród wszelkiej maści oszustów giełdowych Internet stał się tak popularny. Dzięki globalnej Sieci można w dowolnej chwili złożyć zlecenie zakupu akcji, kupić je po ustalonej cenie i znowu sprzedać – na całym świecie, na każdej giełdzie papierów wartościowych. Ułatwia to wprawdzie handel akcjami, ale także oszustwa. W połowie marca nieznani sprawcy za pośrednictwem emaili informowali o finansowych tarapatach notowanego na londyńskiej giełdzie dużego banku HBOS. Cena akcji natychmiast poszła w dół, w ciągu godziny spadając o 20 proc. – to oznacza, że wyparowało 3,8 miliarda euro. Niedługo potem cena akcji firmy brokerskiej MF spadła na nowojorskiej giełdzie o 65 proc. Mówiło się, że główny udziałowiec musiał wycofać się z interesu z powodu problemów finansowych. Pikantny szczegół: wspomniana osoba w rzeczywistości nie była w posiadaniu żadnych akcji firmy. Twórcy tych plotek spekulując na spadającej cenie akcji, w obu przypadkach zarobili ponad 100 milionów euro. Fałszywe informacje i plotki nie są na giełdzie żadną nowością. Zmieniły się tylko metody ich rozsiewania. Dawniej maklerzy z Londynu czy Frankfurtu, a później przez moment także z Warszawy, dzwonili do kolegów z Nowego Jorku, by ustalić aktualne notowania dolara czy dowiedzieć się, jak wygląda indeks Dow Jones. Podczas takich rozmów nie tylko służbowe informacje, ale i plotki szybko przemierzały ocean. Dzisiaj dzieje się to jeszcze szybciej. Wystarczy wejść na internetowe forum poświęcone inwestycjom albo sprawdzić pocztę. Transakcje w ułamkach sekund Na początku lat 90. na warszawskiej giełdzie roiło się od młodych maklerów w charakterystycznych czerwonych szelkach. Podczas sesji panowała atmosfera nerwowości, a zlecenia zapisywane na kolorowych kartkach zmieniały właścicieli, przechodząc z rąk do rąk. Dzisiaj w budynku giełdy wieje nudą. – Podczas sesji nic się na parkiecie nie dzieje – przyznaje Dariusz Marszałek z biura prasowego Giełdy Papierów Wartościowych (GPW). Nawet gdy telewizja relacjonuje ostatnie wydarzenia z parkietu, to korespondent stoi na tle tablicy notowań znajdującej się w sali konferencyjnej. Na parkiecie najczęstszym gościem są osoby odwiedzające budynek. Ten spokój jest jednak pozorny. Na giełdzie inwestuje obecnie już 900 tys. osób. Przynajmniej tyle ma założone rachunki maklerskie. Inwestorzy przenieśli się na wirtualny parkiet, który istnieje dzięki potężnemu systemowi komputerowemu, jakim musi dysponować każda nowoczesna giełda. System należący do GPW nosi nazwę Warset. Warset jest obecnie w stanie obsłużyć 180 operacji giełdowych na sekundę. To w zupełności wystarczy na potrzeby polskiego parkietu. Przypadki przeciążenia systemu obecnie się nie zdarzają. – Takie sytuacje miały miejsce tylko podczas kilku intensywnych sesji jeszcze przed zwiększeniem wydajności systemu – mówi Dariusz Kułakowski, dyrektor generalny ds. technologii GPW. Mimo to jeszcze w tym roku planowane jest podniesienie wydajności systemu do 1000 zleceń na sekundę. Mimo że nie ma bezpośredniego zagrożenia dla wydajności systemu, wykonywane są symulacje skrajnych sytuacji. – Podczas testów obciążeniowych nasz system giełdowy przetworzył w godzinę około 350 tys. transakcji, nie osiągając maksimum wydajności – zapewnia dyrektor Kułakowski. Podkreśla przy tym, że nawet przeciążenie systemu nie spowodowałoby jego zablokowania, a mogłoby skutkować jedynie opóźnieniami przy realizacji części transakcji. Wiadomo, że im system jest większy i bardziej skomplikowany, tym łatwiej o awarię. Administratorzy GPW są przygotowani na taką ewentualność. – Awaria jednego z elementów – procesora, dysków czy komputera – nie skutkuje przerwą w pracy samego systemu. Natomiast w przypadku braku zasilania system posiada zabezpieczenia w postaci zdublowanego systemu UPS. Zaś w razie długotrwałej awarii uruchomiony zostanie agregat prądotwórczy – wyjaśnia Kułakowski. Gdyby doszło do realizacji najczarniejszego scenariusza, to warszawska giełda dysponuje jeszcze ośrodkiem zapasowym. – W przypadku kompletnej awarii ośrodka podstawowego bądź jego niedostępności zapasowy system zapewni ciągłość pracy Warsetu – dodaje Dariusz Kułakowski. Kupuj! Nie kupuj! To jednak ma niewielkie znaczenie dla zwykłego internauty, choć oczywiście dobrze jest mieć świadomość stabilności i niezawodności systemu, od którego zależą nasze pieniądze. Lecz na giełdzie to jeszcze nie wszystko. Trzeba przecież wiedzieć, które aukcje kupić i kiedy je upłynnić. Tu także przychodzi z pomocą Sieć. Kiedyś giełdowi gracze czerpali wiedzę z fachowej literatury i od bardziej doświadczonych kolegów. Często, nim jeszcze na dobre poznali specyfikę inwestycji giełdowych, musieli sporo stracić, by później zacząć zarabiać. Dzisiaj zdobyć wiedzę jest teoretycznie dużo łatwiej. Tysiące serwisów finansowych oferuje analizy, wykresy i porady. Rzecz w tym, że często rekomendacje wzajemnie się wykluczają. Gdy jedni radzą, by kupować, inni to stanowczo odradzają. Na forach można znaleźć wypowiedzi, których autorzy w bardzo fachowy sposób analizują sytuację danych spółek albo nawołują: „Ludzie, kupujcie X”. Takie osoby na ogół są w posiadaniu danych akcji i starają się na niewielką skalę wykorzystać ten sam mechanizm, który stosują spamerzy. Sztuką jest więc odsiać informacje pożyteczne od bezwartościowych. Pomagają w tym olbrzymie archiwa na temat każdej notowanej firmy gromadzone przez większość serwisów finansowych. Tam nie tylko przejrzymy wykresy czy statystyki, ale również dowiemy się o wszystkich istotnych wydarzeniach z ostatnich kilku lat, jak np. rezygnacja członka zarządu. Przy odrobinie wysiłku możemy przeanalizować kilka lat wstecz, by sprawdzić, jaki wpływ na kursy akcji miały różne informacje. Jeśli mimo to ktoś wciąż nie jest pewien, czy jest już gotów zaryzykować swoje pieniądze, wcale nie musi tego robić, by spróbować gry na giełdzie. Liczne serwisy finansowe umożliwiają grę na sucho. Po zarejestrowaniu się internauta dostaje rachunek o podobnej funkcjonalności jak w przypadku konta w prawdziwym domu maklerskim. Może składać zamówienia, spieniężać aktywa, a gdy zmuszą go do tego okoliczności – również zaciągnąć kredyt. Jedyna różnica polega na tym, że pieniądze, którymi obraca, są wirtualne. Na ogół internauci dostają na starcie określoną kwotę, np. serwis finansowy bankier.pl daje wirtualne 100 tys. zł plus możliwość zaciągnięcia kolejnych 100 tys. zł kredytu. Uczestnicy zabawy mogą ze sobą współzawodniczyć o miejsce w rankingu na posiadacza najbardziej zyskownego portfela. Czasami zajęcie najwyższych pozycji premiowane jest nagrodami pieniężnymi lub rzeczowymi. Na przykład dom maklerski X-Trade Brokers niedawno jako główną nagrodę dla najbardziej efektywnego inwestora oferował nowy samochód Porsche Cayman. Powierz pieniądze komputerowi Jeśli mimo tych wszystkich udogodnień ktoś wciąż boi się osobiście inwestować, z pomocą przychodzą mu fundusze inwestycyjne. W trudnych czasach – gdy indeksy sukcesywnie lecą w dół, jak ostatnio – wielu doradców inwestycyjnych rekomenduje tzw. fundusze hedgingowe. Zazwyczaj najlepiej radzą sobie one właśnie w takich warunkach. Gdy panuje hossa, na ogół mają słabsze wyniki niż ich agresywne odpowiedniki. Ale podczas bessy czują się naprawdę nieźle. Dlaczego właściwie radzą sobie one tak dobrze, gdy większość aktywów tanieje? Odpowiedź jest prosta: w przypadku wielu „hedgów” decyzje o kupnie i sprzedaży podejmują nie ludzie, tylko programy komputerowe. Robią to na podstawie bazy danych zawierającej fakty dotyczące minionych notowań. Im obszerniejszą bazą danych dysponują, tym ich analizy są trafniejsze. Dlatego właściciele funduszy hedgingowych nie oszczędzają na sprzęcie. Na przykład jeden z takich funduszy o nazwie TBF, ma do dyspozycji stworzoną przez firmę Oracle bazę, w której zgromadzono historię notowań z ostatnich 120 lat. Komputer próbuje powiązać ze sobą ogromną ilość danych: w jakich okolicznościach ceny akcji banków, firm ubezpieczeniowych, elektrowni itp. spadały bądź wzrastały; jak obecnie kształtuje się sytuacja na rynku; czy to dobry moment, by kupić lub sprzedać konkretne udziały; które wyniki są właściwe w danym momencie. Komputer ustala to wszystko na podstawie złożonych algorytmów. Każdego ranka system opracowuje swój dzienny harmonogram zajęć: które elementy funduszu sprzedać i jakie nowe pozycje dodać. Zarządzający funduszem oczywiście kontrolują wyniki analizy. Wszystko, co muszą zrobić, to właściwie zaprogramować komputer, a on wykona pozostałą robotę. Taki system jest jednak źródłem dużej liczby błędów, z którymi komputer sam nie jest w stanie sobie poradzić. Bowiem może on pracować tylko na tyle dobrze, na ile pozwala mu na to wprowadzony algorytm. A algorytmy wciąż tworzą ludzie. autor: Mariusz Sikorski źródło: Chip
  6. "Nie trzeba się tak bardzo spieszyć w tak poważnych kwestiach, bo można popełnić poważne błędy, za które przyjdzie płacić przez długi czas" – stwierdził Aleksander Wieszniakow, rosyjski ambasador na Łotwie. Słowa te skierowane są przede wszystkim w kierunku naszego kraju. Wiadomo iż Rosja posiadająca ogromne złoża ropy naftowej może nam ten kurek w odwecie przykręcić. Jak to się odbije na naszej gospodarce? Proste. Stracą spółki sektora paliwowego. Prezydent Kaczyński dziś poleciał do Tbilisi spotkać się z prezydentem Gruzji. Prawdopodobnie dołączy do niego również Sarkozy, gdyż Francja aktualnie przewodniczy UE. Teoretycznie scenariusz powinien być taki: - spadek PLN - spadek EUR - spadek spółek sektora paliwowego na WGPW Jak będzie zobaczymy
  7. Wielu początkujących graczy stara się za wszelką cenę złapać dołek lub szczyt, jedna nagminnie popełniają przy tym błędy i to zazwyczaj dla kilku pipsów. Nie mówię tutaj o tym iż dane pipsy są nic nie warte ale o tym, iż wchodzenie w pozycję bez potwierdzenia jest rodzajem hazardu a nie ma takiego systemu który pokaże z ręki iż właśnie w tym miejscu jest dołek lub szczyt. By dana formacja się wypełniła musimy mieć jej początek i koniec, co biorąc pod uwagę świece składa się z 3 kolejnych świec. Wielu inwestorów wchodzi już na 2 świecy licząc na zmianę kierunku kursu wartości danej pary. Sam niekiedy wchodzę w taki sposób jednak swoje decyzje staram się podpierać w takim momencie analizą fundamentalną lub całą formacją aktualnego trendu jaki jest na danej parze oraz stosuję zagrywki minimalne. W przypadku trafności mojej pozycji otwieram kolejną z określonego pułapu, tym razem już o normalnej wartości. Warto zwrócić uwagę iż w chwili formowania się dołka żaden wskaźnik analizy technicznej nie poda nam sygnału iż w tym miejscu kurs zawróci gdyż analiza techniczna opiera się na tym co już było i sygnał zakupu lub sprzedaży zostanie wygenerowany z opóźnieniem. Jeżeli inwestor posiada formalizację w której ma opisane zasady otwierania pozycji warto by zwrócił uwagę na zachowanie rynku kilka świec wcześniej przed wygenerowaniem sygnału opartego na jego systemie. Wiadome jest iż historia lubi się powtarzać, jednak dane które mamy wcześniej są danymi historycznymi na chwilę obecną. Początkującym inwestorom radzę kierować się określonymi zasadami, które sami sobie naznaczą w formalizacji. I pamiętajcie iż drogą do sukcesu jest konsekwencja naszego działania bez względu na to co dzieje się na rynku
  8. Youri

    MACD

    Dzięki Miszczu Propan :)
  9. Youri

    MACD

    Mamy system opiera się na MACD z przesunięciem. Modyfikujemy go do wartości 8,17,12 i gramy tylko i wyłącznie na interwale H1 Zasady: 1. SL na otwarciu – 30 pipsów, przy wejściu na +15 SL na 0 2. Wchodzenie w każdy sygnał dany przez MACD 3. Przesuwanie SL na + co 20 lub 15 pipsów Pozycje SL na + 15 pipsów przy pozycji zarabiającej 1. Pozycja krótka SHORT otwarcie 1.0194 , pozycja zamknięta na poziomie 1.0029 przez SL, ZYSK + 165 pips 2. Pozycja długa LONG otwarcie 1,0049, pozycja zamknięta na poziomie 1,0125 przez SL, ZYSK + 75 pips 3. Pozycja krótka SHORT, otwarcie 1,0097, pozycja zamknięta na poziomie 1.0042 przez SL, ZYSK + 55 pipsów 4. Pozycja długa LONG, otwarcie 1.0090, pozycja zamknięta przez zmianę sygnału MACD na poziomie 1.0175, ZYSK +85 pipsów 5. Pozycja krótka SHORT, otwarcie na poziomie 1.0175, pozycja zamknięta na poziomie 1.0175 na SL przesuniętym na 0 przy +15 pipsach, BRAK ZYSKU/STRATY 6. Pozycja długa LONG, otwarcie na poziomie 1.0175, pozycja zamknięta na poziomie 1.0235 przez SL, ZYSK + 60 pipsów 7. Pozycja krótka SHORT, otwarcie na poziomie 1.0211, pozycja zamknięta przez zmianę sygnału MACD na poziomie 1.0167, ZYSK + 44 pipsy 8. Pozycja długa LONG otwarta na poziomie 1.0165, pozycja zamknięta na poziomie 1.01315 przez SL, ZYSK +150 pips 9. Pozycja krótka SHORT otwarta na poziomie 1.0300, pozycja zamknięta na poziomie 1.0330 przez SL, STRATA – 30 pipsów 10. Pozycja krótka SHORT otwarta na poziomie 1.0383, pozycja zamknięta na poziomie 1,0367 przez SL , ZYSK +16 pipsów 11. Pozycja długa LONG otwarta na poziomie 1.0327, pozycja zamknięta na poziomie 1.0387 przez SL, ZYSK + 60 pipsów 12. Pozycja krótka SHORT otwarta na poziomie 1.0362, pozycja zamknięta na poziomie 1.0327 przez wygaśnięcie sygnału MACD, ZYSK + 45 pipsów 13. Pozycja długa LONG otwarta na poziomie 1.0337, pozycja zamknięta na poziomie 1.0467 przez wygaśnięcie sygnału MACD, ZYSK + 130 pipsów 14. Pozycja krótka SHORT otwarta na poziomie 1.0462, pozycja zamknięta na poziomie SL 0 przy poziomie +15 pipsów, BRAK ZYSKU/STRATY 15. Pozycja długa LONG otwarta na poziomie 1.0475, zamknięta na poziomie 1.0500 przez SL, ZYSK + 25 pipsów 16. Pozycja krótka SHORT otwarta na poziomie 1.0486, zamknięta na poziomie 1.0420 przez SL, ZYSK + 66 pipsów Jedna z pozycji nie została wzięta pod uwagę ale skończyłaby się na + Podsumujmy +946 pipsów (- określone przez brokera spready co daje chyba niezły wynik) Przy stosowaniu szerszego SL zysk byłby w kilku momentach większy ale wszystko zależy od tego jak dużo pipsów jest potrzeba. Najważniejsza jednak jest konsekwencja. Wskaźnik znajdziecie tutaj lub w razie problemów tutaj tutaj Warto używać trailingu w przypadku tej strategi gdyż znacznie upraszcza Nam to i nie musimy ślęczeć godzinami przed komupterem
  10. Zygzak jest przykładem formacji liniowej a biorąc pod uwagę iż za amerykańskimi indeksami idzie wszystko... możliwość dalszej głębszej korekty po opublikowaniu danych w kierunku południowym oceniam na 85 %
  11. Wczorajsze dane o wzroście zaufania konsumentów oraz piątkowe napływające z Uniwersytetu Michigan spowodowały umocnienie się amerykańskiej waluty w stosunku do euro. Dziś o 14:15 poznamy wielkość zatrudnienia w sektorze pozarolniczym, która według prognoz ma również być lepsza od rokowań. Wg mnie kurs edzia pójdzie następująco:
  12. Patrząc na wykres można powiedzieć ze indeks znalazł już swoje drugie dno i właśnie mamy wybicie. Pytanie tylko jak daleko będzie ono sięgało w początkowej fazie. Ważne są przebicia oporów na poziomach 2756 i 3012 pkt. Warto zauważyć że wiele spółek już daje zarobić czego przykładem może być Bioton który po dość drastycznym spadku rozpoczął wspinaczkę do góry. Wiele osób patrzy na KGHM jako wyznacznik trendu GPW jednak aktualny kurs spółki jest kursem wg mnie nie pokazującym rzeczywistej wartości akcji. Powodem spadku wartości akcji poniżej 80 zł była wypłata dywidendy oraz ogłoszenie decyzji spółki o inwestowaniu w Laosie. Potencjalnych inwestorów wystraszyło to dość mocno, gdyż warto przypomnieć sobie w chwili podobną sytuację z wcześniejszą inwestycją KGHM w Kongo, która źle się skończyła. Wg mnie jest obecnie idealna sytuacja by kupić KGHM i sprzedać na koniec sierpnia po 102-105 zł. Wielu z was powie iż jest to zagranie kamikadze. W końcu kto nie ryzykuje ten nie ma...ale... ale w tym zagraniu nie ma wg mnie większego ryzyka. Bo ceny miedzi spadają, bo jest to spółka surowcowa. Tylko ze KHGM to nie tylko miedz ale przede wszystkim srebro. To konsorcjum skupiające firmy z różnej branży a na dodatek spółka skarbu państwa. Nie można mówić o dalszych spadkach nie wiadomo ile bo w końcu choć wolumen jest mały ostatnie dni zdecydowanie należą do byków na gpw, a że jak w każdym trendzie znajdują się korekty...to myślę iż to co najgorsze nasza giełda ma już za sobą.
  13. Ad tego filmu to ktoś kiedyś powiedział iż na wojnie obojętnie gdzie by się rozgrywała na świecie bogacą się tylko Skull And Bones.
  14. Proponuje Wall Street Warriors :) na Torrentach jest 1szy sezon :)
  15. Youri

    Ratio

    Przyjmijmy... otwieramy pozycje na 1.0000 w L Ratio 1:3 TP:1.0090 SL 0.9970 Załóżmy że mamy 30 % tylko racji... ale... ale...dochodzi coś takiego jak teoria zmiennej szansy ... która dokłada nam kolejne 30 % w chwili uzyskania 50 % zakładanego zysku. wtedy mamy już właściwie 67% pewności naszej pozycji.
  16. Należy postawić sobie pytanie dlaczego tak wielki % graczy z naszego kraju wtapia? Odpowiedź jest czysto psychologiczna... bo chce więcej i więcej i więcej. A gra jest banalna tylko trzeba określić jej reguły. Najsłabszymi cechami graczy są: brak cierpliwości, żyłka hazardzisty, brak konsekwencji przestrzegania określonych reguł.
  17. czy ja wiem... od dawna wiadomo ze Gates nie jada w stołówce u siebie w firmie tylko w Mcdonald's po drugiej stronie ulicy i otwarcie się do tego przyznaje Różni ludzie różne problemy różne zestawy Panvitan:D
  18. Ameryce potrzebny jest kolejny konflikt zbrojny ale tym razem z szybkim zakończeniem dlatego na ich celowniku jest Iran. Przemysł ruszy, ropy nakradną ruszy gospodarka. Proste i banalne. Kiedyś żołnierze Armii Czerwonej mówili: Wszędzie dobrze gdzie Nas nie ma. Czy w dzisiejszych czasach to tyczy się USA? Bush zamiast wchodzić do Iraku mógł zapytać się ojca czy warto... a tak i jeden i drugi się na tym przejechał
  19. Warren Buffett przejdzie do historii jako ten, który po trzynastu latach zdetronizował Billa Gatesa na liście najbogatszych ludzi świata. Udało mu się to z co najmniej dwóch powodów. Po pierwsze, ponieważ zarobił w 2007 roku bagatela dziesięć miliardów dolarów. Po drugie dzięki ostrożności, bowiem pochopne plany inwestycyjne Billa Gatesa przeraziły jego akcjonariuszy nie na żarty. Pan Buffett (ur. 1930 w Omaha) dorobił się swej fortuny na giełdzie. Jego holding o nazwie Berkshire Hathaway został w 2008 roku wyceniony przez Forbesa na 62 miliardy dolarów. Swój pierwszy zwrot podatku Buffett otrzymał ponoć w wieku 13 lat, gdy jako paper-boy (roznosiciel gazet) zakup roweru wpisał w koszty uzyskania dochodu. Fiskus zwrócił mu 35 dolarów. Dziś, mimo że zarabia miliardy, szczyci się, że odprowadza (zgodnie z prawem) tylko 19% podatku, podczas gdy jego sekretarka – 33%. Ameryka kocha swoje miliardera numer 1, nazywanego Wyrocznią z Omahy. Głównie dlatego, że prowadzi on niemal żywot świętego. Dla magazynów plotkarskich jego biografia jest równie interesująca jak instrukcja obsługi żarówki. Buffett od pięćdziesięciu lat mieszka w swoim skromnym domu w Omaha, stołuje się w barze po drugiej stronie ulicy, a pierścionek zaręczynowy swej wybrance zakupił we własnym sklepie jublierskim. Nie omieszkał przy tym skorzystać ze zniżki przysługującej pracownikom firmy. Jego powiedzonka cytowane są z nabożeństwem przez podręczniki ekonomii. Choćby takie, że "dużo lepiej jest kupić wspaniałą firmę za średnią cenę, niż średnią firmę za wspaniałą cenę", co zresztą jest jego mottem życiowym. Najbogatszy człowiek świata kupuje akcje tylko sprawdzonych (i lubianych) przedsiębiorstw, takich jak Coca-Cola czy Washington Post. Uwielbia bowiem raczyć się cherry coke nad szpaltami swej ulubionej gazety. Zignorował natomiast wielki boom na firmy internetowe, tzw. dotcomy, na których jego przyjaciele (np. Bill Gates) stracili fortuny. Ludzie kochają go także za akcje dobroczynne. Buffett jest autorem największej darowizny na cele charytatywne w historii. Po jego śmierci 31 miliardów dolarów wpłynie na konto fundacji Billa i Melindy Gatesów. Dwójkę swoich dzieci, z okazji ukończenia przez nie studiów, wyposażył w wyprawkę wartości jedynie 10 tysięcy dolarów. Trzecie zaś – córka Nicolle – zostało wydziedziczone, po tym jak publicznie nazwało go skąpcem. Według Warrena Buffetta, bogacz powinien dać dzieciom tyle pieniędzy, żeby mogły robić to, co chciały, a nie, żeby mogły leżeć brzuchem do góry. Warren Buffett nie wydaje fortuny na kobiety, diamenty ani narkotyki. Jedyny zbytek luksusu na jaki sobie pozwolił, to prywatny odrzutowiec, którego zresztą ochrzcił The Indefensible (w wolnym tłumaczeniu: Niewybaczalny). Nie przeprowadził się do wielkiego miasta, gdyż twierdzi, że mieszkając w Nowym Jorku miałby tysiąc pomysłów na inwestycje dziennie. Woli zaś mieć trzy a dobre. Bogacz słynie z poczucia humoru: "Gdyby Marsjanin zobaczył, co robimy ze złotem – zbaraniałby. Jedni wykopują je z ziemi tylko po to, by je przetopić i sprzedać innym, którzy je z powrotem zakopują w sejfach". Wyrocznia z Omaha obecnie przenosi swoje inwestycje do Europy, co każe przypuszczać, że kryzys w Stanach Zjednoczonych wcale się szybko nie zakończy. W wyborach prezydenckich popiera Barracka Obamę. Już wkrótce będziemy mogli się przekonać o mocy jego daru przewidywania przyszłości. Źródło: luxclub.pl
  20. Prezes rosyjskiego Gazpromu Aleksiej Miller zakłada, że pod koniec roku cena gazu sprzedawanego na Zachód przez jego koncern osiągnie 500 dolarów za tysiąc metrów sześciennych. "Przewidujemy, że pod koniec 2008 roku cena gazu w Europie przekroczy 500 dolarów" za tysiąc metrów sześciennych - powiedział w czwartek Miller dziennikarzom po spotkaniu prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa i prezydenta Azerbejdżanu Ilhama Alijewa w Baku. Jednocześnie Miller przypuszcza, że niedługo cena baryłki ropy przekroczy 250 dolarów. "W takim przypadku cena gazu może nawet wzrosnąć do tysiąca dolarów za tysiąc metrów sześciennych" - oświadczył. Dodał, że produkcja ropy w Rosji pozostanie na niezmienionym poziomie. Cena rosyjskiego gazu eksportowanego do Europy jest powiązana z ceną ropy naftowej i wynosi obecnie 370 dolarów za tysiąc metrów sześc. Cena baryłki ropy przekroczyła w czwartek rano w Londynie 146 dolarów. Źródło: PAP
  21. Stany Zjednoczone nie pozwolą, aby Iran zamknął cieśninę Ormuz, przez którą tranzytem przepływa ok. 40 proc. światowego transportu ropy naftowej - poinformował w poniedziałek dowódca V Floty Marynarki Wojennej USA wiceadmirał Kevin Cosgriff. "Irańczycy jej nie zamkną (...) Nie będą mieli prawa jej zamknąć" - oświadczył Cosgriff na konferencji prasowej w Manamie, stolicy Bahrajnu, gdzie ma siedzibę V Flota. Cieśnina Ormuz jest miejscem strategicznym; oddziela Iran od północy i Sułtanat Omanu od strony południowej. Cosgriff odniósł się do niedawnej zapowiedzi dowódcy irańskich Strażników Rewolucji, Mohammada al-Dżafariego, o przejęciu przez Iran kontroli nad szlakiem transportu ropy naftowej w Zatoce Perskiej, jeśli zostanie zaatakowany. Spekulacje dotyczące ewentualnego ataku na Iran w związku z realizowanym przez ten kraj programem nuklearnym pojawiły się po doniesieniach, że Izrael ćwiczył taki atak. "Niedawne deklaracje Iranu są bezużyteczne. Jest tylko jeden kraj, który grozi zamknięciem cieśniny Ormuz. Oczywiście wspólnota międzynarodowa tego nie zaakceptuje i będzie działać na rzecz ochrony bezpieczeństwa i żeglugi" w Zatoce Perskiej - skomentował wiceadmirał. "Osobiście nie sądzę, żeby była chęć do (rozpoczęcia) wojny. Naszym zadaniem jest ochrona żeglugi w regionie i zapewnienie stabilności naszym sojusznikom" - dodał. Zaznaczył, że "nie widzi żadnego powodu, żeby Izrael miał w niedalekiej przyszłości zaatakować Iran". Napięcia między Iranem, który jest czwartym producentem ropy naftowej na świecie, a Zachodem i Izraelem na tle irańskiego programu nuklearnego były jednym z czynników, które przyczyniły się do wzrostu cen ropy naftowej na świecie. Mohammad al-Dżafari zaznaczył, że "po przejęciu przez Iran kontroli nad Zatoką Perską ceny ropy bardzo poważnie wzrosną i jest to jeden z czynników odstraszających wroga". Źródło: PAP pb.pl
  22. Od czasu do czasu światem wstrząsają opowieści o niezmierzonym bogactwie arabskich szejków. Tymczasem najbogatszy przedstawiciel Bliskiego Wschodu, książę Al-Walid ibn Talal, znajduje się dopiero na 19. miejscu listy miliarderów. Mało tego, do swej fortuny (29 mld. dolarów) doszedł dzięki własnym inwestycjom i to bynajmniej nie w świat nafty i gazu. Wywodzący się z rodziny królewskiej Arabii Saudyjskiej, Al-Walid ibn Talal ibn Abdul Aziz Al Saud nie zaczynał oczywiście od zera. Po zakończeniu studiów pożyczył od ojca 30 tysięcy dolarów, a następne 300 tysięcy wziął pod zastaw swej posiadłości. Pierwsze poważne pieniądze zarobił grając na giełdzie i inwestując w niedowartościowane ziemie arabskie, których ceny wkrótce poszybowały w górę. Gdy rodzimy rynek stał się dla niego zbyt mały, zainwestował w Citigroup. Dzięki jego 550 milionom dolarów Citibank wydobył się z ciężkich tarapatów związanych z kryzysem na rynku kredytów w USA. Eksperci oceniają, że obecnie wartość jego udziałów w Citigroup wynosi ok. 5 miliardów.. Książę Al-Walid lubi inwestować w znane marki. Posiada duże udziały m.in. w Apple Inc., Motoroli, EuroDisneylandzie czy News Corporation (m.in. właściciel Myspace, The Sun i 20th Century Fox). W 2005 roku za 250 milionów dolarów zakupił hotel Savoy w Londynie, a rok później ogromną sieć obrzydliwie luksusowych hoteli Fairmont Hotels za niecałe 4 miliardy USD. Inwestowanie z księciem to jak gra w Monopoly, ale za prawdziwe pieniądze. Do niedawna książę Al-Walid nie angażował się w politykę. Ostatnio zaczął jednak krytykować swoją rodzinną Arabię Saudyjską za zbytnie przywiązanie do niechlubnych tradycji. Postuluje przyznanie większych praw kobietom, rewizję systemu wyborczego oraz polityki naftowej. Słowa wspiera czynami: zatrudnił bowiem pierwszą w Arabii kobietę pilota Hanadi Hindi. Saudyjski bogacz wydaje pieniądze z rozmachem godnym rodziny królewskiej. Posiada jacht Kingdom KR5, który pojawił się w filmie "Nigdy nie mów nigdy" jako Disco Volante Jamesa Bonda. Długo można by opowiadać o tej jednostce, gdyby nie fakt, że Al-Walid zamówił już New Kingdom KR5, które według projektów ma mierzyć 170 metrów i kosztować ponad 500 milionów dolarów. Książe postanowił także wymienić swojego starego boeinga 747 na największy pasażerski samolot świata – airbus A380. Oczywiście w wersji luksusowej. W 2009 roku rodzina książęca przeniesie się do nowej posiadłości wartej 100 milionów dolarów. Pałac będzie posiadał 5 osobnych kuchni, które będą w stanie wydać wystawny obiad dla dwóch tysięcy osób w ciągu godziny od zamówienia. Ale to nie wszystko. Al-Walid postanowił wybudować w Arabii Saudyjskiej, nad brzegiem Morza Czerwonego Burj Al-Meel, wieżę o wysokości jednej mili. Koszt projektu wycenia się na 10 miliardów dolarów. Książę wyraził w ten sposób swoje niezadowolenie z faktu, że Arabowie przegrywają na polu drapaczy chmur z Azjatami. Obecnie najwyższym budynkiem na świecie jest Burj Dubai, który obecnie ma 650 metry wysokości, a planowany jest na 800 metrów. Czyli zaledwie na pół mili. Nie zaszkodzi wspomnieć, że przed Burj Dubai najwyższą konstrukcją, jaką kiedykolwiek wzniósł człowiek była wieża radiowa w Konstancinie o wys. 646 metrów. Dowodzi to jednego.... nie ważna jest wielkość Twojego depo ale trafność podejmowanych decyzji
  23. Pamiętaj jedno: to nie nauka na siłę ma być Ci wbijana do głowy, ale Ty masz uczyć się tego co Cię pociąga. Podobnie jest z systemami na fx: to nie Ty masz podpasowywać sie pod dany system, ale system musi odpowiadać Tobie i nie ważne czym grasz...ważne żebyś czuł ze to jest to i byś był usatysfakcjonowany z uzyskiwanych wyników.
  24. Jest to jedna z ciekawszych i dokładniejszych technik japońskich. Zarówno trend jak i fale możemy kreślić po knotach świec (cieniach) i używać tej techniki zamiast standardowych świec. Z tego co widzę po opisie moje Heiken Ashi różni się troszkę od tego opisanego, ale zasada jest taka sama. Technika ta sprawdza się na różnych TF, śmiało można jej używać na M30 i osiągać dość spory % skuteczności.
×
×
  • Utwórz nowe...