Skocz do zawartości
Slate Blackcurrant Watermelon Strawberry Orange Banana Apple Emerald Chocolate Marble
Slate Blackcurrant Watermelon Strawberry Orange Banana Apple Emerald Chocolate Marble

hhgjhgjhg

nemesis

Kapitał początkowy - dźwignia (lewarowanie)

Recommended Posts

W odróżnieniu od giełd papierów wartościowych, Forex ma tą przewagę, że nie potrzebuje tak znacznego kapitału na start. Jest to jeden z największych plusów rynku walutowego, dzięki czemu osoby z mniejszym portfelem mogą rozpocząć inwestycje na tym „parkiecie”. Dzieje się tak dzięki wykorzystaniu wysokiego lewarowania naszych transakcji, przez co jesteśmy w stanie otwierać kilkusetkrotnie wyższe pozycje niż np. na akcjach, gdzie ww. lewarowania (dźwigni) nie doświadczymy.

Dźwignia proponowana jest przez brokerów, którzy wysokim jej poziomem próbują ściągnąć do siebie klientów. Najczęściej pojawia się na poziomie 100:1, w niektórych przypadkach 200:1, a w ekstremalnych nawet do 500:1. Użycie dźwigni polega na tym, że broker tak jakby pożycza nam określoną ilość gotówki do otwarcia danej pozycji, zabezpieczając ją naszym depozytem. Wydawało by się, że w takiej sytuacji broker dużo ryzykuje, jednak może on maksymalnie stracić tyle ile wynosi poziom naszego konta, które gwarantuje mu bezpieczeństwo, bo finalnie to my tracimy, a broker ściąga należność z naszego konta, przez co jego ryzyko spada niemalże do zera. W przypadku gdy dysponujemy dużym kapitałem (min. 50 000$) broker może obniżyć dźwignię do poziomu 50:1 albo i niżej.

Im wyższy poziom lewarowania tym większe pozycje jesteśmy w stanie otwierać i osiągać większe zyski. Jednak wiąże się to również z większym ryzykiem, gdyż z jednej strony szybciej zarabiamy ale i jednocześnie szybciej tracimy. Jednak mimo wszystko, przy odpowiednim zarządzaniu pozycją, wysoka dźwignia będzie dla nas zbawienna. W moim przypadku maksymalnie staram się przeznaczać na jedną transakcję 1-2% swojego konta, co pozwala czuć się bezpiecznie, mimo „wyższego” ryzyka wynikającego z dźwigni 100:1. W tym temacie "Pips" możemy prosto obliczyć nasze poziomy wyjścia z rynku dla określonej straty procentowej na koncie przy lewarze 100:1.

Osobiście uważam, że lepiej jest próbować swoich sił na rynku z małym kapitałem, przez co ewentualne straty będą niewielkie, niż „bawić” się kontem demo. Z pewnością lepszą motywacją do dalszej nauki będzie strata 1-5zł na koncie realnym, niż strata 1000000$ wirtualnych. Duże znaczenie ma tutaj nasza psychika, najczęściej inwestowanie wirtualnych pieniędzy traktujemy jako dobrą zabawę, nie wyciągając z niej odpowiednich wniosków. Tym sposobem możemy nauczyć się złych nawyków, między innymi zbyt długie przetrzymywanie pozycji (bo przecież kiedyś na pewno wróci), co w przyszłości na koncie realnym może mieć dla nas złe skutki. Proponowałbym wszystkim początkującym, żeby wpłacili sobie gotówkę do jakiegoś brokera z niskim początkowym depozytem i microlotami i tam próbowali uczyć sie rynku. Przeznaczenie 100-200zł na naukę na pewno zaowocuje w przyszłości i szybciej nauczymy się odpowiednich zachowań na rynku, niż w przypadku gdybyśmy tylko operowali na koncie wirtualnym. Konto wirtualne proponowałbym przeznaczyć do testowania różnorodnych strategii, pod warunkiem, że postępujemy zgodnie z założeniami algorytmu danej koncepcji.

Dla przykładu na Oandzie i Marketivie możemy otworzyć konto z min. depozytem 1$ oraz minimalnym lotem 0.001 na transakcję, przy lewarze 100:1. Pozwala to na swobodną grę nawet z 100zł na koncie. Natomiast osoby z większym kapitałem, mogą rozpocząć swoją przygodę z Forexem na AdmiralMarkets. Depozyt w wysokości 1000zł przy minimalnej transakcji 0.01 lota, spokojnie wystarczy na bezpieczne zarządzanie kapitałem.

Edytowano przez Gość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

nemesis, w 100% sie z Toba zgadzam. Real a demo ta kwestia czesto jest poruszana i różne sa tez wnioski ale moim zdaniem demo powinno sluzyc tylko do zaznajomienia sie z platforma itd a pozniej wszelkie treningi na micro lotach real. Co z tego, ze na demo bedziemy mieli dobra strategie, dzieki ktorej bedziemy zarabiac jezeli po przejsciu na real odczujemy mase nieznanych emocji, ktore calkowicie zmienia nasze podejscie do rynku i dotychczasowy system gry sie nie sprawdzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Podpiszę się pod głównym stwierdzeniem, które tutaj padło: demo a real to zupełnie inna para kaloszy. Wszystko sprowadza się do psychiki. Obojętnie jak bardzo byśmy pragnęli odwzorować inwestowanie z użyciem prawdziwego kapitału, używając do tego celu konta demo, to zwyczajnie się nie da.

Wiele razy toczyłem na tym polu słowne batalie. Najczęściej wypowiadając się na powyższy temat, posługuję się pewnym comparatio. Mamy dwóch pilotów, gdzie jeden korzysta z symulatora lotów podczas, gdy drugi lata samolotem pasażerskim. Obydwaj mają przelatane setki godzin. Proszę mi powiedzieć czy teraz czy porównywanie ich umiejętności i doświadczenia jest odpowiednie? Idąc dalej tym tropem - pierwszy ma "wiele żyć", podczas gdy drugi odpowiedzialny jest za życie każdego pasażera i własne. Tak samo jak trader odpowiedzialny normalnie jest za każdą złotówkę, dolara czy euro na swoim rachunku.

Dalsze rozważania na temat tego, czy real i demo można ze sobą porównywać, pozostawiam Wam Drodzy użytkownicy ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamy dwóch pilotów, gdzie jeden korzysta z symulatora lotów podczas, gdy drugi lata samolotem pasażerskim.

Tylko że zanim ktoś Ci pozwoli usiąść za sterami samolotu pasażerskiego, musisz swoje "wylatać" na symulatorze.

Nikt się nie uczy latać w ten sposób, że dają mu Boeinga i każą lecieć do Nowego Jorku. Chociaż emocje rzeczywiście byłyby niezłe. Szczególnie wśród pasażerów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
(...) Tylko że zanim ktoś Ci pozwoli usiąść za sterami samolotu pasażerskiego, musisz swoje "wylatać" na symulatorze. (...)

Zgadzam się, co nie zmienia faktu, iż nadal podpisuję się pod wcześniejszą wypowiedzią. Riddle ma w tym momencie rację - jeżeli idziemy tym tokiem rozumowania, to symulator w naszej dziedzinie jest równoznaczny ze zrozumieniem działań platformy oraz podstawowych kwestii związanych z rynkiem. Wszelkie ćwiczenia systemowe etc. należy - moim zdaniem - już wykonywać z użyciem awionetki (ahh te porównania ;-) - czyt. z użyciem minimalnego lota).

Kwestia demo vs real rzeczywiście została już poruszana wiele razy. Jeżeli o mnie chodzi, to ten temat mnie nie męczy. Ba! Jest cały czas interesujący. Wiadomym jest, że ilu traderów, tyle opinii. Dla mnie zadziałało podejście anty-demo, co nie oznacza, iż takie samo podejście będzie dobre dla wszystkich.

Myślę, że każdy powinien samemu zrobić sobie rachunek: za i przeciw, a następnie na podstawie tak uzyskanego wyniku - można już podjąć świadomą decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby skomentować

Będziesz mógł dodać komentarz po zalogowaniu się



Zaloguj się

×
×
  • Utwórz nowe...