Denon 11 Report post Posted September 22, 2009 (edited) Jeżeli miałbym zdefiniować podejście kontrariańskie, to polega ono na próbie osiągnięcia zysków dzięki decyzjom podejmowanym w sprzeczności z panującym na rynku konsensusem. Swego czasu pisałem artykuł o odwróceniu, gdzie wyszedłem z założenia, iż podejmowanie decyzji odwrotnych, niż zazwyczaj nie doprowadzi do sukcesu na giełdzie. Dzisiaj nadal podobnie postrzegam całą sprawę, lecz jestem w stanie nieco rozwinąć temat. O tyle, o ile w początkowym etapie jesteśmy w stanie odróżnić tradycyjny schemat od nowo przyjętego, tak po pewnym czasie odmienne wnioski będą w stanie utworzyć rzeczywistość, która z dnia na dzień będzie wydawała się tą właściwą. Czy wtedy podejście kontrariańskie będzie polegało na postrzeganiu spraw, jak to miało miejsce na początku? Która rzeczywistość będzie w takim razie tą prawdziwą? Pamiętam jak ostatnio Nemesis przedstawił mi wyniki badań, jakie przeprowadził na temat wpływu wskaźników ekonomicznych na rynek walutowy. Zbadał m.in takie wskaźniki jak: <a href="http://www.forum.traderteam.pl/viewtopic.php?t=263" title="produkt krajowy brutto - pkb">pkb</a>, stopa procentowa, inflacja, bezrobocie. Okazało się wtedy, że niektóre ze znanych nam interpretacji owych wskaźników nie mają racji bytu. Czy w takim przypadku należałoby uchylić czoła podejściu kontrariańskiemu? Nie sądzę, gdyż jednocześnie część znanych wszystkim dogmatów znalazło swoje zastosowanie w prawidłowej analizie rzeczywistej sytuacji rynkowej. Dochodzimy zatem do miejsca w którym jesteśmy rozdarci między postrzeganiem spraw takimi, jakie są oraz takimi jakie chcielibyśmy aby nie były. Wiem, że poprzednie zdanie może wydać się nieco zakręcone, lecz już tłumacze o co mi chodzi. Wybór jakiego możemy dokonać pozostaje zamknięty, lecz mimo to nadal mamy dwie możliwości - podejść do rynku zgodnie z przyjętymi naukami, bądź interpretować wszystko po kontrariańsku. Sprawa nie jest tak prosta, jak mogłoby się wydawać. Czasami nie wystarczy iść jednym nurtem - momentami ważna jest elastyczność, która pomaga odpowiednio interpretować aktualne warunki panujące na danym rynku. Edited April 19, 2010 by Guest Share this post Link to post Share on other sites
jasonbourne 0 Report post Posted October 29, 2009 Wybór jakiego możemy dokonać pozostaje zamknięty, lecz mimo to nadal mamy dwie możliwości - podejść do rynku zgodnie z przyjętymi naukami, bądź interpretować wszystko po kontrariańsku. Nie. Jest jeszcze trzecia droga, moim zdaniem, najlepsza. Gramy według swojej własnej, samodzielnie opracowanej strategii, przeważnie wbrew opinii większości czy nawet "mądrych ludzi", którzy piszą "mądre książki". Uważam że nie można zrozumieć ruchów cen ani tym bardziej ich kontrolować (tzn. wiedzieć co się stanie) tyle tylko, że nie jest to do szczęścia potrzebne. Jest dokładnie odwrotnie, "potrzeba rozumienia" oraz "syndrom totolotka" to wyjątkowo szkodliwe potrzeby emocjonalne. Jak mówi dr Van Tharp:"Rynek nie jest losowy, tyle tylko, że większość osób nie rozumie czym tak naprawdę jest losowość." Share this post Link to post Share on other sites