Skocz do zawartości
Slate Blackcurrant Watermelon Strawberry Orange Banana Apple Emerald Chocolate Marble
Slate Blackcurrant Watermelon Strawberry Orange Banana Apple Emerald Chocolate Marble

hhgjhgjhg

Denon

Ograniczenia strategii

Recommended Posts

W pewnym sensie wpis ten będzie dotyczył akcyjnych strategii inwestycyjnych, jednak nie będzie on skupiał się na jednej wybranej, lecz na kilku jednocześnie. Najciekawsze jest to, że założenie takie w ogólnych rozrachunku doprowadzi do powstania osobnej strategii zrzeszającej inne. Wiem, że ten akapit może być trochę niezrozumiały, lecz wszystko wyjaśni się wraz z poniższym rozwinięciem mojej myśli.

Rozróżniamy masę strategii, gdzie najbardziej znane opierają się na inwestowaniu w: wartość, spółki wzrostowe, spółki wyjątkowych sytuacji, spółki cykliczne itp.

Osobiście jestem zwolennikiem inwestowania w wartość, lecz nie tylko wg. metodologii Buffetta czy Grahama, lecz także Greenblatta, którego sposób także można poniekąd uplasować wśród strategii inwestowania w wartość. Problemem jest to, że najczęściej wszelkiego rodzaju mentorzy od których można czerpać wiedzę podchodzą do tematu strategii, jak do wyznania - nie można wyznawać przecież wielu religii (można wierzyć w wielu bogów ale nadal pozostaje to określoną religią) lub być ateistą. Obojętnie jakiego wyboru dokonamy, to zawsze pozostaje nam przy nim trwać, nawet w sytuacjach gdy zmieniamy zdanie, to nie pozostaje miejsca na drugą wiarę. Nie jestem dobry z religioznawstwa, lecz wydaje mi się, że z wyznaniem jest podobnie jak z inwestowaniem - zakłada się stosowanie tylko wyznawanie jednej strategii, której jest się wiernym.

Załóżmy teraz, że jestem zarządzającym wielkiego funduszu, którego aktywa sięgają kilku miliardów złotych. Zgodnie z prawem mogę zainwestować jedynie 5% kapitału w określoną spółkę (nie wiem jaki jest dokładny stan prawny na dzień dzisiejszy). Po przeanalizowaniu rynku pod kątem wyszukania spółek wartościowych doszedłem do wniosku, że jedynie 7 spółek spełnia moje kryteria przy czym chciałbym zainwestować tylko w 5 z nich. Nawet jeśli bym zainwestował w każde przedsiębiorstwo maksymalną kwotę, jaką jestem w stanie to i tak pozostaje mi znaczna część kapitału z którą nie mogę nic zrobić (chyba, że zainwestować w inne instrumenty ale taką możliwość pomijamy). Najlepszym sposobem na ominięcie tego problemu jest przyjrzenie się innym strategiom, które by mi odpowiadały. Nie mogę jednak tego zrobić gdyż w broszurach reklamujących fundusz jest napisane, że inwestujemy tylko w wartość i zgodnie z przyjętymi zasadami nie możemy tego zmienić. Nawet jeśli jestem przekonany, co do słuszności skoncentrowanego inwestowania w wartość, to nie zmienia to faktu, iż mam zamrożoną gotówkę z którą nie mogę nic zrobić.

Powyższy problem jest trochę z innej bajki - nie jestem przecież zarządzającym żadnego funduszu. Inwestuję własne pieniądze i nie muszę się przejmować żadnymi ograniczeniami, które mogą wpłynąć na moje działania, jednak jak by się tak dłużej zastanowić, to kilka razy dałem do zrozumienia na tym forum, że preferuję tylko strategię inwestowania w wartość - jak by to wyglądało, gdybym robił co innego, niż to o czym tak wiele razy pisałem. Byłbym istnym hipokrytą! No dobrze, dobrze. Zatrzymajmy się na chwilę. Napisałem już raz, że inwestowanie ma dużo wspólnego z wyznaniem, a przecież wszyscy dobrze wiemy, że ma tyle samo wspólnego, co Warren Buffet z profesjonalnym piłkarzem ręcznym. Wszystkie ograniczenia mają podstawę w stworzonych przez ludzi ograniczeniach inwestycyjnych. obojętnie jak byśmy na tę sprawę nie popatrzyli, to ludzie z reguły pragną przynależeć do różnych grup. Pozwala im to odnaleźć się w różnych sytuacjach. Mimo to - obojętnie jak podejdziemy do poruszonego tematu, to różnego rodzaju ograniczenia psychologiczne zawsze mają zły wpływ na osiągane wyniki inwestycyjne. Nie trzeba przecież daleko szukać - chociażby na naszym forum mamy poświęcony temu zagadnieniu cały dział, który nosi nazwę "psychologia tradingu" , gdzie można odszukać masę przykładów na fakt, iż naszym największym wrogiem w inwestowaniu jesteśmy my sami i nasza psychika.

W całym moim rozważaniu zmierzam do jednego - nie powinniśmy ulegać ograniczeniom, co do stosowanej strategii. Jakiś czas temu uznałem, że dobrym rozwiązaniem może być podzielenie portfela na kilka części: inwestycyjną (GPW), spekulacyjną (Forex + futures na GPW) oraz różnego rodzaju produkty finansowe uzupełniające skład portfela. Podział ten już sam w sobie jest złamaniem ograniczeń, co do wyznawanego podejścia - ostatnio tak często słyszymy spory pt. "Forex czy GPW?". Osobiście nie mam z tym problemu, gdyż nie ograniczam się do jednego rynku na którym dokonuję transakcji. Idąc dalej tym tropem: dlaczego miałbym ograniczać się, co do poszczególnych części portfela i stosować wewnątrz nich tylko jedną strategię?! Mogę przecież podzielić portfel inwestycyjny na części w których największą będzie stanowił zbiór spółek wartościowych, podczas gdy resztę kapitału przeznaczę na inwestycje w spółki sytuacji wyjątkowych. Nie jest to oczywiście założenie, które już przyjąłem. Pokazuje to jednak, jak daleko można pozbyć się ograniczeń, by osiągnąć sukces na rynkach finansowych.

Na zakończenie dodam tylko, że przedstawiony przeze mnie wątek nie popiera porzucenia danej strategii na rzecz kilku innych, które będą razem zmiksowane. Podejście takie bardziej przypomina brak strategii, aniżeli rozsądną metodologię. Każda, nawet najmniejsza część portfela musi rządzić się określonymi zasadami, które razem tworzą sformalizowaną strategię (dotyczącą poszczególnych części portfela). Dopiero tak przygotowana część jest gotowa by współgrać z innymi, które także będą odpowiednio opracowane. Nie ma tutaj miejsca na niedbałość. Dodatkowo chciałbym wierzyć, że jest to swego rodzaju wyższy poziom wtajemniczenia, a nie ślepy zaułek, który nie prowadzi do osiągnięcia wyznaczonych celów.

Edytowano przez Gość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby skomentować

Będziesz mógł dodać komentarz po zalogowaniu się



Zaloguj się

×
×
  • Utwórz nowe...