Denon 11 Report post Posted March 31, 2010 (edited) Pamiętam okres na początku mojej przygody z rynkiem Forex w którym zastanawiałem się czy nie spróbować przestawić swojego zegara biologicznego, by móc inwestować razem z mieszkańcami Ameryki Północnej. Wtenczas wydawało mi się, że stany jako największa wolnorynkowa gospodarka świata odpowiadają za większość transakcji na rynku walutowym. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że mam bliżej do państwa wiodącego prym na rynku Forex, niż mogłoby mi się wydawać. Okazuje się, że centra europejskie generują ponad połowę obrotów na rynku walutowym, podczas gdy sam Londyn generuje niemal 1/3 całych (3-bilionowych) dziennych obrotów*. * dane BIS (ang. Bank of International Settlements) z roku 2007 "Sesja europejska nakłada się na drugą połowę sesji azjatyckiej i pierwszą połowę sesji w Ameryce Północnej, co oznacza, że w tym czasie mamy do czynienia z ogromną płynnością rynku i najmniejszymi kosztami transakcji(...)" [bibliografia] Powyższe informacje oznaczają, że naturalne godziny pracy polskiego tradera okazują się być najbardziej odpowiednimi z możliwych! Mam nadzieję, że przedstawione informacje poprawią humor nie jednemu spekulantowi, który spotkał się podobnymi do moich rozterkami na temat najbardziej odpowiednich godzin handlu. --- Bibliografia: Mark Galant & Brian Dolan, Forex dla bystrzaków Edited March 31, 2010 by Guest Share this post Link to post Share on other sites
jasonbourne 0 Report post Posted April 1, 2010 Nie bardzo rozumiem po co przestawiać zegar biologiczny, skoro sesja w NY kończy się o 22. http://www.forexmarkethours.com/ Share this post Link to post Share on other sites
Denon 11 Report post Posted April 1, 2010 Nie ma znaczenia w tym wypadku czy mówimy o przestawianiu zegara biologicznego czy też zmianie trybu życia - ogólne przesłanie zostało jasno sprecyzowane: Sesja europejska jest na tyle atrakcyjna, że umożliwia spekulację osobom preferującym wszelkie style inwestycyjne. Wiedza o godzinie zamknięcia handlu na NYSE akurat nie jest mi obca (mimo wszystko link na pewno się przyda), jednak chodziło mi raczej o spanie do "nastej" i traktowanie otwarcia rynku amerykańskiego, jako "porannego rozpoczęcia pracy", aniżeli ekstremalnej zmiany dotychczasowego życia. W tym przypadku podobne rozterki może mieć osoba, która wymyśli sobie, że lepiej będzie jej tradować na sesji azjatyckiej (co nie zmienia oczywiście faktu, że takie podejście może okazać się pod różnymi względami słuszne). Share this post Link to post Share on other sites