Denon 11 Report post Posted July 6, 2010 W wielu wątkach tego działu podkreślam jak ważne jest poznanie psychologii tradingu oraz zasad umiejętnej obrony przed własnymi słabościami. Nawiązując do poprzedniego zdania chciałbym przyznać, że przez wiele miesięcy (jak bym napisał "kilka lat", to też bym nie skłamał ) starałem się eliminować czynniki, które negatywnie wpływały na mój trading. Wiązało się to z dogłębnym analizowaniem własnego "JA" oraz różnego rodzaju reakcji na określone sytuacje. Nie od razu zobaczyłem efekty, jednak po pewnym czasie zacząłem dostrzegać pewne zmiany. Od jakiegoś czasu udało mi się niemal całkowicie opanować emocje, które towarzyszą mi przy zawieraniu transakcji. Wtedy właśnie pomyślałem, że udało mi się dojść do pewnego kulminacyjnego momentu. Jak to zazwyczaj bywa w momencie, gdy zdaje się nam, że jesteśmy panami świata (syndrom boga) - życie wszystko zweryfikowało. Okazało się bowiem, że wraz z negatywnymi emocjami przestałem odczuwać przyjemność z tradingu. Wszystko stało się takie zwyczajne. Przez pewien moment czułem się jak swego rodzaju "rynkowy impotent" lub robot który automatycznie wykonuje określone czynności. Nawet teraz nie jestem w stanie odpowiedzieć sobie na pytanie: czy to był kolejny poziom, czy może cofnąłem się w tył? Niemniej jednak postanowiłem coś z tym zrobić. Zacząłem szukać przyjemności w codziennej grze. Pewnego razu udało mi się zaobserwować, że niektóre emocje wróciły. Nie stałem się na szczęście ponownie podatny na negatywne efekty uboczne odczuwania emocji, jednak na nowo zacząłem odczuwać radość. W tym miejscu doszedłem do wniosku, że nawet jeśli kolejnym etapem wtajemniczenia jest robienie wszystkiego bez odczuwania jakichkolwiek emocji, to ja zdecydowanie wolę - za cenę tego etapu - odczuwać przyjemność, która będzie mnie pozytywnie motywowała do dalszego działania. Po dłuższym zastanowieniu zrozumiałem, że prędzej czy później zrezygnowałbym z zajęcia, które nie sprawiałoby mi przyjemności. Zyski są oczywiście istotne i pewnie to właśnie one trzymałyby mnie przy zawodzie, jaki sobie wybrałem - jednak nie jestem w stanie do końca stwierdzić, czy potrafiłbym się z nich cieszyć w momencie, gdy nie odczuwałbym radości. W związku z powyższym chciałbym zwrócić wszystkim uwagę na efekty uboczne, które niestety bardzo często potrafią być wynikiem naszych działań - także tych związanych z tradingiem. Share this post Link to post Share on other sites
jasonbourne 0 Report post Posted July 7, 2010 Przez pewien moment czułem się jak swego rodzaju "rynkowy impotent" lub robot który automatycznie wykonuje określone czynności. Nawet teraz nie jestem w stanie odpowiedzieć sobie na pytanie: czy to był kolejny poziom, czy może cofnąłem się w tył? Całkiem nie tak dawno, bo w zeszłym roku, miałem podobny problem. Rozwiązaniem okazała się zmiana systemu, bo obecny system daje mi bardzo dużo radości, choć jednocześnie jest dużym wyzwaniem emocjonalnym. Uważam, że przede wszystkim trzeba dążyć do optymalnego dopasowania systemu do swojej osobowości, a wtedy negatywne emocje powinny zniknąć same. Natomiast "walka z emocjami" jest generalnie szkodliwa, bo jest to w pewnym sensie walka z samym sobą. Zamiast zmieniać siebie, lepiej zmienić system. Share this post Link to post Share on other sites