rkoscinski 0 Report post Posted March 27, 2013 (edited) (...) A wszystkie te gatki typu "pieniadz lubi cisze", to nieudolna proba ukrycia faktu ze jestem wyportkowany przez Gugusia w gajerku z IDM ,TMS czy innego badziewia ktory omamil mnie gatkami o bilionowym rynku i poczol nazywac traderem. (...) Pisze się gadka nie gatka ;) Edited April 2, 2013 by Guest Share this post Link to post Share on other sites
Farson 0 Report post Posted March 27, 2013 Pisze się gadka nie gatka ;) To takie alegoryczne nawiazanie do tzw. Luznych gatek Share this post Link to post Share on other sites
Farson 0 Report post Posted March 29, 2013 Inwestor indywidualny gra przeciwko Dealerowi. Jeszcze do niedawna nikt o tym nie wspominał, ale ostatnio np. XTB czy Bossa FX, działający na polskim rynku, otwarcie przyznają się do konfliktu interesów - polecam przeczytanie PDFów zapisanych małym druczkiem dostępnych na stronach internetowych brokerów. Jaką bronią dysponuje przeciwnik. Niezaprzeczalnie ma dostęp do informacji takich jak: - statystyki zbierane w czasie rzeczywistym na temat wszystkich pozycji klientów - średni koszt otwartych pozycji - rozmiar i P/L wszystkich pozycji - wszystkie zlecenia oczekujące - lokalizacja i wolumen zleceń stop/loss - informacja kto i na jakim rynku kupuje - pozycje największych klientów Typowe zagrywki Brokera FX to: PRICING - czyli generowanie fałszywych cen (nagły skok ang. spike), który odpala zlecenia stop/loss klienta, gdy wiadomo, że rynek pójdzie w jego stronę. FRONT RUNNING - czyli zawieranie pozycji zgodnie z przewidywanym kierunkiem, mając informacje wcześniej niż ulica. Przykładowo - informacja, że wielka firma musi przewalutować kilka miliardów EUR przed zakończeniem sesji w Londynie. Jest to analogia do znanego nam z giełdy powiedzenia kupuj plotki, sprzedawaj fakty. PRICE SHADING - najczęściej po publikacji danych, mamy skoki cen w obie strony, które wymiatają zlecenia klientów, część z nich jest celowo sztucznie generowana STOP-LOSS HUNTING - czyli polowanie na zlecenia stop-loss klientów. Jeżeli wiadomo, że mamy wiele zleceń stop loss na ustalonych poziomach, opłaca się zejść niżej i wyłapać zlecenia s/l. Wybaczcie ale z tm nie można wygrać. Lepiej nauczcie sie jakiegoś pożytecznego zawodu bo żadne strategie a zwłaszcza te prezentowane na seminariach organizowanych przez brokerów nie uwzględniają tego co napisałem powyżej. Pzdr. Share this post Link to post Share on other sites
Denon 11 Report post Posted April 2, 2013 Pisze się gadka nie gatka ;) To takie alegoryczne nawiazanie do tzw. Luznych gatek Prawdę powiedziawszy to popełniłeś w swoich wypowiedziach tak wiele błędów, że osobiście wstyd byłoby mi zawierać głoś w jakiejkolwiek dyskusji, gdybym reprezentował taki poziom językowy. Oczywiście wypowiedź należało edytować, gdyż prezentowany język nie nadaje się na nasze forum. Kolejna wypowiedź zawiera nawet znaki diakrytyczne, co wskazuje na to, że prawdopodobnie została skopiowana. Porównując obydwa wpisy, niestety ciężko jest mi uwierzyć, że napisała je jedna i ta sama osoba. Jedynie poziom niezadowolenia jest zbliżony, jednak to bardzo łatwo można wyjaśnić, bowiem większość rynkowych teorii spiskowych powtarzanych jest przez osoby, którym zwyczajnie nie wyszło. Prawda jest taka, że wskazane domniemane zagrywki brokerów są nielegalne, co oznacza, że za każdym razem, jak zostaną one zaobserwowane i potwierdzone - broker złapany na gorącym uczynku jest w stanie stracić większość klientów, otrzymać olbrzymią karę, a nawet zbankrutować. Dlatego właśnie wybiera się brokerów regulowanych, którzy wcale nie muszą być animatorami rynku. Dostęp do głębokości rynku, wielu dostawców płynności oraz niezależnych notowań powoduje, że środowisko jest w pełni kontrolowane, co w zasadzie stanowi sposób w jaki działam na rynku w ostatnich latach. Nawet jeżeli mielibyśmy korzystać z usług brokera, który teoretycznie jest w stanie działać na naszą niekorzyść, to w większości przypadków wystarczy wydłużyć horyzont inwestycyjny, aby obronić się w zasadzie przed całym zakresem wskazanego ryzyka. Dodatkową kwestią wartą poruszenia jest tutaj fakt, że przy szerszym podejściu do tradingu możliwe są do zastosowania podstawowe elementy inżynierii finansowej, umożliwiające konstruowanie własnych struktur opartych na rynku walutowym, co w zasadzie (do kwoty gwarancji depozytów) jest w stanie umożliwić programowanie ryzyka rynkowego na poziomie 0%. Istnieją zatem przypadki w których efektywna stopa zwrotu nie będzie nigdy niższa od zera, a jedynym czynnikiem ryzyka będzie inflacja. Powód dla którego Twoja pierwotna wiadomość nie została skasowana, to fakt prezentowania skrajnie odmiennego stanowiska, co zazwyczaj może rodzić ciekawą dyskusje. Szkoda tylko, że od samego początku wszelkie przedstawione argumenty są skazane na ich ignorowanie przez użycie takiego, a nie innego języka. UPDATE: Niestety użytkownik Farson nie zastosował się do regulaminu forum, czego skutkiem okazał się niestety ban (zgodnie z ostrzeżeniem). Może w przyszłości uda się powrócić do tematu, gdy ban zostanie zdjęty lub tez znajdzie się inna osoba przyjmująca opozycyjne stanowisko. Szkoda tylko, że w tym przypadku prawdopodobnie ciekawa dyskusja została zakończona przez nieodpowiedni język. Share this post Link to post Share on other sites
PawełB 0 Report post Posted May 14, 2013 Mnie udało się tylko stracić Share this post Link to post Share on other sites
Piotr Glanc 0 Report post Posted May 29, 2013 Na rynku Forex można zarabiać lub tracić na różne sposoby: z metod zarabiania najbezpieczniejsze i pewniejsze to siedzienie na forach i polecanie platform (IB, Afiliant), organizowanie "szkoleń" itp. Granie bezpośrednio na rynku własnymi pieniędzmi to dość ryzykowny i trudny sposób zarabiania pieniędzy. Share this post Link to post Share on other sites
Denon 11 Report post Posted June 3, 2013 (...) z metod zarabiania najbezpieczniejsze i pewniejsze to siedzienie na forach i polecanie platform (IB, Afiliant) (...) Jakże naiwne stwierdzenie. Takim samym sposobem zamiast kupować benzynę do samochodu i wydawać na nią pieniądze, lepiej jest otworzyć własną stację, a jeżeli nas nie stać, to zostać handlowcem pozyskującym klientów na materiały ropopochodne. Zdaję sobie sprawę, że osoba, która tankuje swój samochód nie ma możliwości na tym w żaden sposób zyskać (no może poza punktami lojalnościowymi), jednak zasada jest taka sama - mieszamy dwie różne kwestie. Fakt, że możliwe jest osiąganie zysku w dany sposób, jeszcze wcale nie oznacza, że każdy może się tym zająć i odnosić korzyści. Prowadzenie biznesu jest równie ciężkie jak trading, przy czym w tym pierwszym przypadku 1 na 10 firm wytrwa dekadę, po czym z tych co zostaną podobny współczynnik dotyczył będzie kolejnych 10 lat. Dodatkową kwestią jest to jak daną czynność będziemy wykonywać. Tak samo jak można być doradcą finansowym z prawdziwego zdarzenia, tak samo można być niedzielnym akwizytorem lub też osobą polecającą znajomym konto w banku dla uzyskania vouchera o wartości 50zł. Podobnie jest w przypadku IB oraz Affiliate z tą jedną różnicą, że według mojej oceny większa część tego typu działalności realizowanej w Polsce jest niezgodna z Ustawą o obrocie instrumentami finansowymi, gdyż tego typu działalność nosi według mnie znamiona działania jako Agent Firmy Inwestycyjnej, a to wymaga już odpowiednich uprawnień oraz spełnienia szeregu dodatkowych warunków (art. 79-81), jednak temat ten pozostawię już na inną dyskusję. Mógłbym rozwinąć temat dalej o kapitałochłonność takiej działalności, bowiem nikt chyba nie jest na tyle naiwny, że w dobie forum moderowanego uwierzyć, iż możliwe jest zachwalanie danego produktu w sposób efektywny bez poniesienia kosztów w postaci negatywnego PRu. Dodatkowo należy nadmienić, iż wykorzystanie cudzych kanałów komunikacji z klientem kosztuje, szczególnie w dobie społeczeństwa informacyjnego. Ostatecznie stwierdzenie, jakoby prostym było zyskowne realizowanie projektu pośredniego oferowania usług brokerskich przez wszystkich chętnych uczestników rynku - jest moim zdaniem tendencyjne. (...) organizowanie "szkoleń" itp.(...) Czemu się zatem tym nie zajmiesz? Rozumiem, że niektórzy dysponują kapitałem początkowym od którego to osiągany zwrot jest wystarczający, aby mimo stałej konsumpcji posiadać wolność finansową. Osobiście zaczynałem wiele lat temu od 100$ na Marketivie, zatem możliwość niekonsumowania zysków, a także znakomity wehikuł wspólnego rozwoju rynkowego spowodował, że według mojej oceny prowadzenie szkoleń było odpowiedzią na potrzebę funkcjonowania na rynku w wielu płaszczyznach - zawodowej, inwestycyjnej oraz rozwoju osobistego. Nie wiem jak działają inni szkoleniowcy w branży, jednak osobiście uważam, że trzeba się nieźle napracować, aby być w stanie zaoferować potencjalnym klientom wartość dodaną, która będzie dla nich przydatna. Wiele słyszy się o tym, że prowadzenie szkoleń oznacza brak sukcesów na rynku. Myślę, że ostatnie webinarium realizowane przez Trader Team pt. "Jak zarobiłem 6500zł w miesiąc" w którym to uczestnicy mieli możliwość sprawdzenia realnego rachunku na którym odbywał się handel idealnie pokazuje, że jednak powszechna opinia może być błędna. Granie bezpośrednio na rynku własnymi pieniędzmi to dość ryzykowny i trudny sposób zarabiania pieniędzy. Tutaj muszę się akurat zgodzić . -- Zabrałem udział w dyskusji nie dlatego, aby cokolwiek udowadniać. Zauważyłem jednak, że wiele osób w sieci dopuszcza się stwierdzeń podobnych jak mojego przedmówcy, mimo iż nie ma o tym temacie najmniejszego pojęcia. Doświadczenie rynkowe, a doświadczenie biznesowe związane z rynkiem finansowym, to dwie różne sprawy i dobrze jest nie wrzucać ich do jednego worka. Mam nadzieję, że nie zabrzmi to nazbyt pretensjonalnie ale kto miałby przygotować odpowiedź na stwierdzenie z powyższego wpisu, jak nie osoba, która poświęciła ostatnie 7 lat właśnie na trading, relacje z firmami inwestycyjnymi, a także na prowadzeniu szkoleń z tradingu, by wymienić tylko niektóre. Jeżeli ktoś będzie zainteresowany odniesieniem się do mojego wpisu, to szczerze zachęcam. Potem proszę już założyć, że autorowi wątku chodziło o zarobki na rynku forex w odniesieniu do prowadzenia na nim samodzielnego handlu. Share this post Link to post Share on other sites
Piotr Glanc 0 Report post Posted June 3, 2013 Ostatecznie stwierdzenie, jakoby prostym było zyskowne realizowanie projektu pośredniego oferowania usług brokerskich przez wszystkich chętnych uczestników rynku - jest moim zdaniem tendencyjne. Nie zapominajmy, że z Forexem jest identycznie i po 7 latach uczestniczenia w rynku to mam nadzieje że jest to wiadoma sprawa. Że wszyscy nie mogą zarabiać bo tylko my sami inwestujemy w ten biznes Forex, grę , zabawę - zależy kto co lubi. Co więcej prowizje brokerskie zjadają sporą część zysku czym więcej transakcji tym więcej trzeba się dzielić z brokerami, itp. Poza tym najlepszym tego dowodem są fora które przeglądam o tematyce Forex, administratorzy, właściciele w/w trudnią się sprzedażą szkoleń, polecaniem platform forex-owych i czymkolwiek się da, a co przynosi reale pieniądze. Wiec moje wnioski są takie, jednak na inwestowaniu na Forex nie jest tak łatwo zarobić, mimo że moderatorzy / administratorzy i właściciele tego typu forum praktycznie czytając każdy post i aktywnie udzielając się na wątkach powinni mieć wiedzę i umiejętności do osiągania ponadprzeciętnych zysków na Forex. Nie porównywalnych z zyskami ze szkoleń itp. Mógłbym rozwinąć temat dalej o kapitałochłonność takiej działalności, bowiem nikt chyba nie jest na tyle naiwny, że w dobie forum moderowanego uwierzyć, iż możliwe jest zachwalanie danego produktu w sposób efektywny bez poniesienia kosztów w postaci negatywnego PRu. Dodatkowo należy nadmienić, iż wykorzystanie cudzych kanałów komunikacji z klientem kosztuje, szczególnie w dobie społeczeństwa informacyjnego. To jest biznes, a jak w każdym biznesie trzeba pewien kapitał zainwestować / czas i liczyć się z konkurencją. Ale nie trzeba od razu zakładać firmy, czy robić kosztownych szkoleń w ciemno nie mając konkretnych symptomów odniesienia sukcesu w danym biznesie. Na Forex-ie może grać każdy ale statystki niestety nie są zbyt optymistyczne. Po roku od rozpoczęcia sporo poniżej jest na plusie, w kolejnych latach jest tylko gorzej. Coraz więcej graczy odpada, odpada. Jak ktoś zajmuję się współpracą z brokerami itp. (IB, Affiliant) to prawdopodobnie wie jakie są statystyki. (...) organizowanie "szkoleń" itp.(...) Czemu się zatem tym nie zajmiesz? Nie interesują mnie szkolenia / zajmuję się innymi rzeczami, poza tym, jak dobrze poszukać to 99% wszystkiego co może znajdować się w postaci cyfrowej jest w Internecie. Poza tym nie mam nic przeciwko do tego typu metod zarobkowych, jeżeli są chętni aby to kupować lub za to płacić to normalną rzeczą jest że znajdą się tacy co dany produkt będą oferować - prawo rynku. Share this post Link to post Share on other sites
Denon 11 Report post Posted June 4, 2013 Analizując odpowiedź zastanawiam się czy poświęciłeś trochę czasu na przeczytanie i zrozumienie tego co napisałem. Pomijanie wielu wątków związanych czy to z IB/Affiliate, czy to w odniesieniu do szkoleń etc. powoduje, że prezentowany przez Ciebie obraz jest wybiórczy. Mówisz o zarobkach z tego typu działalności, podczas gdy nie zajmujesz się ani jednym ani drugim. Zabawne są takie stwierdzenia bowiem podobnie może powiedzieć osoba, która nie jest zupełnie związana z rynkiem Forex: "Skoro tylu traduje, to na pewno wszyscy na tym odpowiednio zarabiają". Nie ma w sumie sensu omawiać zagadnienia niezwiązanego bezpośrednio z tematyką tego forum, aczkolwiek dziwi mnie takie odbijanie piłeczki, skoro współrozmówca nie ma nawet w tym zakresie żadnego doświadczenia. Najlepiej będzie jak wrócimy do meritum wątku. Share this post Link to post Share on other sites
Piotr Glanc 0 Report post Posted June 4, 2013 Też tak myślę, że nie ma sensu odbijać piłeczki poza tym zajmuję się tymi sprawami jak zarabianie na forex, tradowanie, analizą sygnałów forex, ea, wiem również jak to jest zarabiać na forex jak i tracić. Jak duże znaczenie ma nasza psychika , jak duże prowizje pobierają brokerzy jaka jest różnica w grze na demo i real. Zresztą każdy kto długo w tym uczestniczy to mniej więcej ma choćby blade pojęcie jak to wygląda. Na Forach zdecydowałem się udzielać bo czasami z takich rozmów można wynieś jakieś konkretne wskazówki, nauki, które przydają się w Forex. Poza tym piszę swoje opinię, wzięte z moich doświadczeń z rynkiem i nie mam wyłączności na prawdę, tak jak samo jest z Forex-em. Jedni tą samą strategią potrafią zarabiać a inni tylko tracić. Dla jednych (np. początkujących) nasze uwagi, spostrzeżenia mogą być bardzo pomocne, a dla innych (zaawansowanych) bezwartościowe i vice versa . Gdybym nie miał z tym doświadczenia to bym nie wypowiadał się na ten temat tylko zadawał pytania. Na rynku Forex można zarabiać lub tracić na różne sposoby: z metod zarabiania najbezpieczniejsze i pewniejsze to siedzienie na forach i polecanie platform (IB, Afiliant), organizowanie "szkoleń" itp. Granie bezpośrednio na rynku własnymi pieniędzmi to dość ryzykowny i trudny sposób zarabiania pieniędzy. Poza tym nie potrzebnie ta cała dyskusja zaczęła się od powyższego postu który zawiera prawdę uniwersalną. Po prostu promocja Forex (zysk z prowizji itp.) jest mniej ryzykowna od tradowania własnymi pieniędzy. I nie ma czego tak rozważać bo tak po prostu jest. Na świecie jest ponad 4300 firm brokerskich, nie wspominając o firmach i osobach współpracujących wg mnie zdecydowanie zbyt wiele. I praktycznie wszystkie te firmy utrzymują się z prowizji ludzi, Traderów którzy grają na Forex. Share this post Link to post Share on other sites
4expage 0 Report post Posted June 6, 2013 Po przeczytaniu ostatniego posta wynika, że na forexie są pieniądze. Tylko trzeba zgrabnie je podnieść:) Share this post Link to post Share on other sites
krokodile1 0 Report post Posted July 1, 2013 Niestety oprócz gibkości trzeba też odwagi sprytu i analizy informacji :) Share this post Link to post Share on other sites
wojtas004 0 Report post Posted July 2, 2013 Niestety oprócz gibkości trzeba też odwagi sprytu i analizy informacji :) Przede wszystkim odwagi:) Share this post Link to post Share on other sites
Szymon Czorniej 0 Report post Posted November 28, 2013 A ja mam proste pytanie. Tylko proszę bez mydlenia oczu. Czy przy umiejętnościach przeciętnych, powiedzmy rok doświadczenia, można osiągać stały zysk rzędu 10% miesięcznie? Czy jest to już przesada? Wiem że to zależy od wielu czynników i że nie ma statystycznego tradera, no ale może ktoś spróbuje mi odpowiedzieć. Pozdrawiam Share this post Link to post Share on other sites
meentosek 0 Report post Posted December 2, 2013 Z mojego niedużego doświadczenie wynika, że zyski są możliwe, ale pod warunkiem, że są robione powoli. Wielu po początkowym sukcesie myśli, że już wiedzą wszystko i to zaczyna ich gubić. Kolejny problem to chęć błyskawicznego odrobienia strat. Do wszystkiego dochodzi się samemu ucząc się na błędach. Szkoda, że czasem bolą po kieszeni. Share this post Link to post Share on other sites
spontaniczny 0 Report post Posted December 27, 2013 A ja mam proste pytanie. Tylko proszę bez mydlenia oczu. Czy przy umiejętnościach przeciętnych, powiedzmy rok doświadczenia, można osiągać stały zysk rzędu 10% miesięcznie? Czy jest to już przesada?Pozdrawiam Jak pokazuje przykład testu, który przeprowadził w przeszłości Richard Dennis i William Echardt, mając tylko odpowiednią strategie, bez większej wiedzy możesz osiągnąć ponad 50% zysku. :):) A tak poważnie, jeśli nie wiesz jaki procent zysku możesz osiągnąć przy swoich obecnych umiejętnościach i przy swoim systemie, to lepiej się w to na razie nie pakuj. :):) Share this post Link to post Share on other sites
dino 0 Report post Posted April 9, 2014 u mnie początki były zadowalające, w pierwszych tygodniach kapitał powiększony o ponad 50 % :) ale wcześniej demo aż się grzało ! teraz przede mną trochę nowy etap, chętnie napiszę jak tym razem mi się powiodło, bo nie może być inaczej! :) Share this post Link to post Share on other sites
estrycoo 0 Report post Posted May 2, 2014 Od dwóch miesięcy próbuję się nauczyć gry na FOREX-ie, ale jak na razie wszystko na nic, największą kwotę jaką zarobiłam to z 50 zł.:) Share this post Link to post Share on other sites
4expage 0 Report post Posted November 2, 2014 A jaką największą kwotę straciłeś? Share this post Link to post Share on other sites
anitaxnowak 0 Report post Posted February 18, 2015 U mnie początki były spokojne, bardziej preferuje spokojne strategie z mniejszym ryzykiem :) Share this post Link to post Share on other sites
Farmer0071 0 Report post Posted April 25, 2015 Tylko ostatnia opcja by mnie przekonała ale wtedy wygodniejsza byłaby ankieta. Zmierzam do tego, że te informacje zupełnie nic Ci nie dadzą, bo jeśli ktoś zbankrutował raz, a kto inny 5 razy to średnio czekają Cię 3 bankructwa. Powodzenia. Jak wychodzę na spacer z psem, to średnio mamy po 3 nogi. A tak co do tematu, to nie schodzę poniżej 15% zysków rocznie, co moim zdaniem jest przyzwoitym wynikiem. Share this post Link to post Share on other sites
Ryszard8811 0 Report post Posted April 29, 2015 15% przyzwoicie ? Hmm, no na pewno lepiej niż na lokacie, ale mam wątpliwości... Share this post Link to post Share on other sites
Denon 11 Report post Posted March 8, 2017 Aktualna średnia poziomu stóp procentowych na świecie jest na tyle niska, że kilka procent w skali roku już będzie często poziomem o wiele wyższym od risk-free rate (z ang. stopy wolnej od ryzyka). W przypadku wielu systemów transakcyjnych stopa zwrotu jest wprost proporcjonalna do poziomu przyjętej akceptacji ryzyka i wykorzystywanej dźwigni. Celowanie w kilkadziesiąt/kilkaset procent zwrotu w skali roku nie jest niemożliwe do wdrożenia, jednak wiąże się z tak wysokim poziomem bankructwa, że wielokrotnie mija się z celem. Bardzo łatwo można policzyć, że nawet od średniej wielkości depozytu - rzeczone powyżej 15% w skali roku jest w stanie dać nam znaczny przyrost kapitału przy zastosowaniu procentu składanego przez lata. No ale w magii tego typu obliczeń nie ma przecież nic nowego. Share this post Link to post Share on other sites