Youri 0 Report post Posted June 15, 2008 W piątek poznaliśmy inflację CPI w USA. Zarówno w skali rocznej jak i miesięcznej nastąpił jej wzrost. Tym samym rozpoczęły się spekulacje na temat ewentualnej podwyżki stóp procentowych w USA. Znany jest fakt, że kiedy są podnoszone podstawowe stopy procentowe, ceny akcji spadają. Przedsiębiorstwa muszą wówczas zaciągać kredyty przy wyższym oprocentowaniu - czyli muszą płacić większe odsetki. Jeżeli przeznaczą więcej środków na odsetki, to mniejsze będą zyski. A mniejsze zyski, to z kolei niższe kursy. Teraz jest jasne, dlaczego wówczas, gdy bank centralny podnosi stopy, istnieje obawa dalszego pogłębiania się bessy na amerykańskiej giełdzie a co za tym idzie spadek wartości dolara amerykańskiego. Amerykański bank centralny systematycznie podnosił stopy procentowe 12 razy od czerwca 2003 r. - z poziomu 1 proc. do 4 proc. Do września 2005 roku inwestorzy raczej się nie bali zaostrzenia polityki pieniężnej, i indeksy giełdowe jak i wartość dolara, która w stosunku do złotego polskiego kształtowała się na poziomie 3.46zł / USD, a indeksy wbrew przytoczonej zasadzie, rosły. Nagromadzenie kapitału na rynkach spowodowało podnoszenie stóp procentowych do poziomu 5,35, na co znaczący wpływ miały napięcia i obawa przed rosnącą inflacją. Jednocześnie już w tym momencie można zaobserwować początek dość mocnych wzrostów metali i ropy. We wrześniu 2007 roku w USA po raz pierwszy FED potwierdził, iż istnieje ogromne ryzyko inflacji. Odbiło to się echem na rynkach całego świata. Ceny metali gwałtownie ruszyły do góry a dolar powoli ale sumiennie tracić. Inwestorzy na całym świecie oczekiwali na decyzję FED-u. Okazało się, iż koszt pieniądza - USD jest zbyt wysoki by móc go angażować we wschodzące rynki. Tym samym dolar zaczął tracić jeszcze bardziej w stosunku do innych walut. Interwencja FED-u okazała się nieunikniona i 18 września 2007 roku nastąpiła obniżka stóp procentowych w USA o 50 pkt bazowych do poziomu 4,75%. Efekt jednak daleko odbiegał od tego czego oczekiwano. Wartość amerykańskiej waluty spadała dalej. Obawa recesji w wielu sektorach amerykańskiej gospodarki i kolejne obniżki stóp procentowych do aktualnego poziomu 2.25% nie przyniosły zamierzonych efektów. Publikacje raportów spółek za ub rok oraz pierwszy kwartał roku 2008 również okazały się złe, czego najlepszym przykładem może być Bear Stearns. Ale... ...od pewnego czasu obserwujemy napływ coraz to lepszych danych z USA. Eurodolar po osiągnięciu historycznego poziomu 1.6000 spadł aktualnie do poziomu 1.5360. Lepsze dane oraz wzrost inflacji w USA rozbudziły oczekiwania inwestorów na zmianę polityki pieniężnej w USA. Wzrost cen w gospodarce bez wątpienia zmusi do podwyższenia stóp procentowych. Czy aby napewno ? Standardowy model gospodarki działa na zasadzie: ceny towarów rosną = inflacja rośnie = spada wartość pieniądza = podnosi się stopy procentowe = rosną koszty kredytów = spadają wyniki finansowe spółek = osuwają się giełdy papierów wartościowych Tymczasem gospodarka USA jest rynkiem dość dziwnym i jej model na chwilę obecną przedstawia się następująco: ceny towarów rosną (ropa, miedź, złoto) = inflacja rośnie = spada wartość pieniądza = obniża się stopy procentowe = maleją koszty kredytów = spadają wyniki finansowe spółek = rosną giełdy papierów wartościowych Nasuwa się pytanie? Czy podniesienie stóp procentowych kosztem wzrostu wartości kredytów będzie tak długo wyczekiwanym kołem ratunkowym dla amerykańskiej gospodarki? Czy spowoduje to dalsze pogłębianie się recesji na rynku nieruchomości (kredyty hipoteczne) i nie tylko? Reakcja na piątkowe dane o wzroście inflacji zachęciła inwestorów w USA do zakupów. Dane te również miały przełożenie na rynek towarów, bo jak wiadomo wyższe ceny ograniczają popyt na nie. Wiadomo, iż wyższe stopy procentowe ograniczą galopującą inflację w sektorze energetycznym, a co za tym idzie spadek cen ropy na rynkach światowych. Czy będzie to jednak ratunkiem dla dolara i końcem spadku jego wartości ? Wg mnie jest to pierwsza zachęta do umacniania się dolara. Po raz pierwszy w tym roku na zanotowano w maju wzrost wartości obligacji 10-cio letnich o 4 %. Najbliższa decyzja FED rozstrzygnie na dobre jego rolę. Analitycy tuż po ogłoszeniu inflacji w USA stwierdzili, iż poziom eurodolara może spaść do poziomu 1.48 a nawet 1.46. Ten tydzień zdecydowanie należał do amerykańskiej waluty, jeśli kolejny będzie również taki... kto wie... może już w niedługim czasie po pokonaniu oporów na poziomach 2.2438, 2.3364 i 2.4503 zobaczymy kurs dolara w stosunku do naszej waluty na poziomie 2.50 zł. Patrząc z perspektywy czasu warto wziąć pod uwagę zbliżające się wybory w USA i opcje jakie mogą się wtedy zdarzyć. Za modelowy przykład może posłużyć nam rok 1929 i wyborcza walka w 1933 roku o objęcie fotela prezydenta. Zarówno republikanie jak i demokraci ogłosili wtedy plany naprawy swojej gospodarki. Wg demokratów państwo miało rozpocząć ingerencję w gospodarkę i rozpoczęcie jej naprawy. Wg republikanów należało pozostawić wszystko tak jak jest, bo gospodarka sama się naprawi. Wtedy wygrała partia demokratyczna a prezydent Roosevelt wprowadził tzw program "Nowego Ładu" polegający na interwencji państwa. Wprowadzono zasiłki dla bezrobotnych, roboty publiczne, dofinansowywanie z funduszy federalnych wielu przedsięwzięć. Wprowadzono liczne rozwiązania prawne mające na celu regulację działalności przemysłu, rolnictwa i sektora bankowego (m.in. rozdzielono bankowość inwestycyjną i handlową, wprowadzono ubezpieczenie depozytów bankowych oraz kontrolę giełd). Oprócz tego wprowadzano także mechanizmy mające w założeniu stymulować tworzenie nowych miejsc pracy. Jest wielu zwolenników i przeciwników wprowadzenia tej teorii w ówczesnych czasach. Jak będzie po tych wyborach ? Pamiętajmy również iż dolar amerykański to nie tylko waluta USA, ale również wielu innych krajów na przykład Salwadoru, oraz że 70 % całego obiegu dolara w gospodarce, to obieg poza USA, a spadająca jego wartość oraz wzrost cen na całym świecie nie służy właściwie nikomu. Share this post Link to post Share on other sites
Anir 0 Report post Posted July 17, 2008 Proponowałbym zamieścić ciut nowszą analizę rynku amerykańskiego. Obecnie zmagamy się z dość ciekawym zjawiskiem upadania potęgi światowej gospodarki, właśnie przez złe postępowanie opisane po części powyżej. Dzień, w którym dewiza bankowa w kraju trzyma dolara ponad 2zł za 1$ stanowi dość mocny sygnał. Pytanie czy jest jeszcze szansa zmian i odwrotu dla dolara? Share this post Link to post Share on other sites
AsFX 0 Report post Posted July 17, 2008 Jeżeli miałbym napisać po swojemu to napisałbym tak że mimo tych wszystkich spadków, osłabień itp nie możemy zapomnieć kto tak naprawdę rządzi Stanami Zjednoczonymi. Są nimi spece w pomnażaniu pieniędzy czyli Żydzi, a oni potrafią swoje zrobić. Mimo wszystko może ich "genialny" rząd wpadnie na nowy pomysł. Mam tu na myśli kolejną wojne, może z Iranem ? Albo nie, lepiej z Arabią Saudyjską albo z całym bliskim wschodem na raz. Pisze to z ironią bo wiem do czego można sie posunąć żeby znaleźć i wywalczyć sobie pieniądze (czyt. rope )... Pozdrawiam! =) Share this post Link to post Share on other sites
Anir 0 Report post Posted July 27, 2008 Generalnie obserwując trendy i dane dla zeszłego tygodnia można stwierdzić, że recesja USA utrzymuje się na pewnym stałym poziomie, w około którego ostatnio coraz częściej oscylujemy. Spadek czy wzrost odbywa sie na przełomie góra 20h po czym wracamy do tego samego poziomu. Jestem ciekaw co przyniesie ten tydzień. Wygląda na spokojniejszy, więc okaże się ile jest manipulacji w tym co obserwujemy na co dzień. Share this post Link to post Share on other sites